PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=795161}

Berlin, Barcelona

Les distàncies
5,7 545
ocen
5,7 10 1 545
6,5 4
oceny krytyków
Berlin, Barcelona
powrót do forum filmu Berlin, Barcelona

Dziwny

ocenił(a) film na 5

Dziwny film. Fasadowa przyjaźń, sztuczne relacje. Czy naprawdę potrafimy tacy być dla siebie? Niezbyt dobrze odegrana dramaturgia, bo i jakiegoś punktu kulminacyjnego tutaj nie ma. Opowieść o ludziach 30+, którzy zachowują się jak dzieci. Irytujący egoiści czy zagubieni w sobie dorośli bez pomysłu na życie i samych siebie? Wzbudzający niechęć, ale i inspirujący, choć mam wrażenie, że widz jest tu bez kontaktu z bohaterami. Nie odnalazłem się w tym.

ocenił(a) film na 8
JaCze

Ja sie odnalazlam, moze dlatego, ze mam 30+, zyje poza Polska i rozumiem dialogi w oryginale ;-) Dla mnie ciekawy, troche teatralny film z bohaterami z krwi i kosci. Moze jest to kwestia doswiadczenia, moze trzeba samemu przez to wszystko przejsc, zeby ten film polubic... Nie wiem, mnie sie podobal, znajomi tez nie narzekali.

ocenił(a) film na 5
Joaska_Pelaska

Może jak ktoś ma 40+ to patrzy inaczej, szkoda mu by było czasu i nerwów na takie zachowania względem znajomych. Bo dla mnie zachowanie typu "wyjdę z domu i wrócę, jak już ich nie będzie" to jednak przedszkole. :)

ocenił(a) film na 7
JaCze

Pokolenie Ni-ni, nauczone przez rodziców, że studia zapewnią wszystko, tak jak zapewniały poprzednim pokoleniom. Okazało się to nieprawdą. Pokolenie z przerośniętymi oczekiwaniami, zagubione, bez umiejętności i narzędzi do poradzenia sobie z przejściem w dorosłe życie. Odrzucone przez rynek pracy, bez pieniędzy, uwięzione w byciu zależnym od rodziców z narastającym poczuciem wstydu i lęku.

"This is the least hopeful and best educated generation in Spain," said Ignacio Escolar.
https://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/europe/spain/9044897/Spains-lost-gene ration-youth-unemployment-surges-above-50-per-cent.html

Wydaje mi się, że nie dotyczy tylko Hiszpani, ale tam skala problemu była największa. Każde pokolenie niesie jakiś ciężar. W tym przypadku kryzys ekonomiczny 2008?

ksr

Rzeczywiście film zaczynał się bardzo dobrze, kreśląc różnych bohaterów, stopniowo wprowadzając nas w ich perypetie i historie, nęcąc atmosferą tajemniczości i niedopowiedzenia, klimatyczną, powolną narracją pełną niedopowiedzeń, choć nawet w tych niedopowiedzeniach bohaterowie wydali mi się bardzo dobrze nakreśleni, a to zasługa. Do połowy siedziałem zaintrygowany, ale niestety od połowy do końca wzrastało rozczarowanie. Nie jestem tym rodzajem widza, który potrzebuje puenty podanej na srebrnej tacy w geście, który zwolniłby mnie od analizy i refleksji, ale niestety twórcy pozbawili nas pola do refleksji. No bo finalnie okazuje się, że bohaterzy mają płytkie motywacje. Przy każdej z osób, kiedy mniej więcej dowiadywaliśmy się, co jest problemem, myślałem "serio? to wszystko?". Okrutnie mi zabrakło między nimi konfrontacji. Główny bohater jest dla mnie kreacją-nieporozumieniem, był chyba najbardziej pusty, nawet drugoplanowa babeczka, która w połowie wraca do Barcelony miała jakieś swoje charakterystyczne cechy - w jej postać wpisano pewien problem, wyróżnik, poczas gdy Comas pół filmu spędził jak cień człowieka, w dodatku zachowując się okropnie niekulturalnie, chamsko, nielojalnie, a nie mając tak naprawdę ku temu powodu. Jeździ metrem, udaje, że nie widzi ludzi, którzy oczekują od niego co najmniej jakiejś reakcji, kontaktowania, chowa się (przed samym sobą też), idzie do kina, nie chce rozmawiać z dziewczyną, starych przyjaciół olewa gorzej niż spam w skrzynce mailowej. A co najgorsze - nie ma powodu. Tzn, nawet jeśli za pomocą jakiegoś 6 zmysłu wyczuł, że mogli przyjechać z innych pobudek, niż jego urodziny, to wydaje mi się, że u niego dobrze się układa. 3/4 filmu, szczególnie narracja jego dziewczyny, miała widzowi nakreślić portret Comasa, który nie wie, czego chce od życia, zaczynamy zatem przypuszczać, że może postawił kiedyś wszystko na jedną kartkę, przeprowadził się do Berlina, ale nie powiodło mu się. Wydawało mi się to co prawda mało prawdopodobne, bo ma wielkie ładne mieszkanie, maca, pieniądze na knajpy. Ale czekałem. Aż na koniec autorzy fabuły serwują nam wiadomość głosową na jego telefonie, że jego zdjęcia bardzo spodobały się zleceniodawcy. No więc? Nie wynika z tego, że nie układa mu się. Ma dziewczynę od 2 lat i nawet jeśli właśnie się rozstają, to czy to jest powód, by zachować się tak, jak się zachowywał? Okropny typ.

Podsumowując, miałem nadzieję, że wyjdzie z tego filmu jakiś ciekawy portet tego pokolenia - właśnie dzięki uwagom o tinderze, przez pobrzmiewające echa o kryzysie, braku pracy w Hiszpanii, mieszkaniu z rodzicami, kreowaniu swojego sztucznego wizerunku w social mediach (obsesyjne cykanie zdjęć Eloya). No i nic z tego nie wyszło. Zarówno aspekty indywidualnych historii bardzo płytkie, jak i portretowanie pokolenia równie powierzchowne, film niekonkluzywny, momentami nielogiczny, niespójny. Flop.

ocenił(a) film na 7
sniko

U Comasa zauważyłem wstyd. Na tyle silny, że ucieczka od towarzystwa była dla niego wybawieniem. Wolał być postrzegany za chama, niż za nieudacznika. Oszukiwał znajomych, że wyjechał do Berlina i spełnia się zawodowo, co nie było prawdą. Dalsze podtrzymywanie kłamstwa było nie lada wyzwaniem.
Z drugiej strony znajomi przyjeżdżają bez zapowiedzi, ingerują w jego prywatność... tak na prawdę stawiając go pod ścianą. Do tego dochodzi skomplikowana sytuacja z obecną dziewczyną.

Ucieczka nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem, ale rozumiem motywację ochrony siebie na zasadzie "Dajcie mi wszyscy święty spokój!".

ksr

Ja zupełnie, tym bardziej, że nie znalazłem żadnych powodów do wstydu u niego. Twócy fimu nie zaarli takch elementów, poza rozstaniem z dziewczyną i jej stwierdzeniem, że "Alex" (a zatem jakaś potrzeba redefinicji samego siebie?) nie wie, co chce zrobić ze swoim życiem. Właśnie odniosłem wrażenie, że to przyjaciele przyjechali do niego, każdy ze swoimi niesnaskami, żeby ponarzekać i usłyszeć słowa pocieszenia, że on rozumie i przecież ma tak samo - że są w tym wszyscy razem. Tymczasem on tutaj właśnie znika i od niego nie usłyszeli nic o jego życiu. Podczas 1 wieczoru właściwie prowadzili rozmowę sami ze sobą, on słuchał raczej.

ksr

Wydaje mi się, że w filmie nie było informacji o tym, czy poniósł porażkę finansową czy nie. Duże mieszkanie w dobrej dzielnicy Berlina i jego obecność na plakatach (czyli jednak coś robi) nie sugerują wcale, że w tym zakresie mu się nie powodzi. Skłaniam się do komentarza sniko, potrzeba "nowego rozdania" -- nowe miejsce, nowe życie. Ignorował znajomych, którzy nagle mu się zwalili na głowę. Jego zachowanie, choć początkowo dziwne i nieuprzejme, wydaje się ostatecznie uzasadnione: nie przyjechali do niego, by nawiązać znajomość ponownie, ale przyjechali ze swoimi problemami.

ocenił(a) film na 7
PanLewis

Chyba macie racje. Za daleko poszedłem z tą porażką Comasa. Niemniej mam przed oczami jak otwierał na laptopie projekt strony tuż przed pojawieniem się gości. Z tego co zrozumiałem, zarabia w Berlinie jako model, ale boi się do tego przyznać. Czy tylko przed znajomymi? Nie wiem, ale wypowiedzi obecnej dziewczyny zasugerowały mi, że nie akceptuje (jeszcze?) obecnego stanu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones