...ale film już nie. Głównym atutem tej produkcji była oczywiście Madhuri, która grała silną kobietę, która potrafi sobie w życiu poradzić(scena, gdy zakończyła kłótnię o posag na ślubie kuzynki, scena z sierpem(!), próby zaprowadzenia sprawiedliwości w domu męża itd.) , a jednocześnie oddaną żonę. Poza tym wyglądała i tańczyła wspaniale, więc bardzo przyjemnie się na nią patrzy na ekranie.
Irytowała mnie trochę postać Raju, a raczej jego totalna naiwność i ufność przybranej matce.

Końcówka trochę nieprawdopodobnie wyszła (SPOILER ==> trudno uwierzyć, że otruty/umierający człowiek jest w stanie wygłosić płomienną przemowę i pobić dotkliwie kilku osiłków ;P)
Ogólnie trochę przesadzili z przemowami na koniec, nie podobało mi się też, że ostatecznie złej teściowej uszło wszystko na sucho. (próba morderstwa to nie byle co).

Podsumowując, fani Madhuri będą zachwyceni jej kreacją, ale do filmu radze podejść 'z przymrużeniem oka'.