Kolejny VHSowy klasyk i ostatnia już część "Bez Odwrotu". Niestety nieco słabsza od pozostałych.
Historia miała jakiś potencjał, kryminalno-szpiegowski powiedzmy. W klimatach buddy movie. Niestety im dalej w las tym bardziej się rozjeżdża. Przez cały czas ma się wrażenie niewykorzystanego potencjału. Niektóre rozwiązania fabularne są zwyczajnie głupie a inne znów naciągane do granic możliwości. Irytuje też fatalny miejscami montaż, który tylko pogłębia mizerność niektórych scen.
Ale nie będę narzekał bo są też plusy i nie wszystkie wynikają z sentymentu. ;)
Po pierwsze obsada. Powraca znany z poprzedniej części Loren Avedon i dołącza do niego jeszcze Keith Vitali. (W małej roli pojawia się też urocza jak zwykle Sherrie Rose.) Wow! Z taką obsadą można poszaleć.
Chłopaki wymiatają w mniej lub bardziej udanych choreografiach aż miło popatrzeć. (Te mniej udane wynikają głównie ze wspomnianego już montażu). Walk jest całkiem sporo i tylko szkoda, że są nieco krótkie. Ale dla kilku scen zdecydowanie warto rzucić na nie okiem.
Na plus też całkiem przyjemne udźwiękowienie i kilka akcentów komediowych. No i ten niepowtarzalny klimat tamtych lat... ;)
Szkoda, że nie udało się wycisnąć z tej historii więcej ale cóż. Jest jak jest. Niemniej fani VHSowych kopanin powinni sprawdzić. Ja bawiłem się naprawdę nieźle. ;)