PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=663636}

Bez przebaczenia

Yurusarezaru Mono
7,2 301
ocen
7,2 10 1 301
Bez przebaczenia
powrót do forum filmu Bez przebaczenia

Oj słabo, słabo

ocenił(a) film na 3

Lata szukałem tego filmu, japońskiego westernu z wątkiem Ajnu.

Nie warto było.
Film jest ładnie zrobiony, strzelanie, zdjęcia, sceny, ale co z tego skoro scenariusz leży.

Przede wszystkim nie podoba mi się to, że film pokazuje w dobrym świetle morderców i zabójców, a w złym szeryfa, który stara się utrzymać w mieście porządek i postępuje zgodnie z prawem. Ajnowie są tutaj tłem, wszystko co się dzieje - dzieje się pomiędzy Japończykami.

Niżej krótkie streszczenie fabuły.
Prostytutka zostaje zaatakowana przez jednego z klientów za to, że zaśmiała się z jego małego penisa. Klient zaatakował ją nożem, jego kolega próbował go powstrzymać, ale na daremno. 
Reszta prostytutek domaga się od szeryfa kary śmierci dla obu mężczyzn. Szeryf ustala, że nie umrą, lecz mają za karę ciężko pracować i za zarobione pieniądze kupić i przyprowadzić 6 koni. 
Uczciwa kara za kilka blizn. 
Jednak film stara się nas przekonać, że prostytutki mają rację i mężczyzni powinni umrzeć. 
Prostytutki wyznaczają nagrodę 1000 monet za zabicie tych mężczyzn. 

ocenił(a) film na 3
doliwaq

Skusił się na nią niejki Masumoto, szermierz z Satsumy. Przybył do miasteczka, olał nakaz oddania broni do ratusza i w karczmie zaczął obrażać miejscowych od buraków, gdy jeden z lokalnych samurajów się wkurzył, ten wyzwał go na pojedynek i w pojedynku upokorzył.
Szeryf przyszedł, zabrał mu broń, pobił go i wsadził do aresztu. Odpowiednia kara dla takiego rzezimieszka.
Jednak film stara się nas ponownie przekonać, że szeryf jest tym złym.
Co zabawniejsze, gdy Masumoto zostaje uwolniony następnego dnia i odesłany z miasteczka wraz z popsutą przez szeryfa bronią, klnie na mieszkańców Hokkaido nazywając ich bezprawnymi barbarzyńcami. Co jest ironiczne, bo to on zachowywał się jak barbarzyńca, a szeryf działał zgodnie z prawem.

ocenił(a) film na 3
doliwaq

W międzyczasie poznajemy głównego bohatera Jubeia. Jubei jest rolnikiem żyjącym z dwójką dzieci. Ma mroczną przeszłość, był żołnierzem Sioguna, który zabijał żołnierzy cesarskich oraz dokonał masakry chrześcijan w Yuberi, zabił nawet kobiety i dzieci. Później, po upadku siogunatu, udał się z resztkami jego stronników na Hokkaido. Tam poznał ajnuską kobietę, ożenił i ustatkował. Obiecał jej, że nigdy więcej nie zabije człowieka. Gdy zjawia się jednak jego stary druh z czasów wojny z informacją, że jest możliwość zarobku za zabicie kilku "drani", początkowo się nie zgadza na dołączenie, mówiąc że obiecał zmarłej 3 lata wcześniej żonie, że nie będzie więcej zabijał. Gdy jednak następnego dnia okazuje się że nic na jego ziemi nie wyrośnie, postanawia jednak złamać obietnicę daną żonie. Nie żeby nie mógł pójść do Ajnów z którymi się świetnie dogadywał i żyć wspólnie z nimi zamiast żyć samotnie. No ale ok.

ocenił(a) film na 3
doliwaq

Później widzimy tych dwóch feralnych klientów, jak przychodzą z końmi. Kumpel klienta przyniósł poranionej kobiecie drogocenne skóry w ramach przeprosin za czyn kolegi. One z nienawiścią go odrzuciły mówiąc, że nie chcą jałmużny i oni powinni umrzeć. Przypominam, że ten kumpel nic tej kobiecie nie zrobił, a wręcz starał się powstrzymać kolegę przed ranieniem kobiety.

Jubei i Okijan (tak się nazywa kumpel Jubeia, który go odwiedził) spotykają po drodze pijanego pół-Ajna imieniem Goro, który mówi, że jest zabójcą i chce dołączyć do wyprawy. Początkowo się nie zgadzają, później się zgadzają.

Gdy dotarli do miasteczka, Goro i Okijan idą po "zaliczkę" w postaci darmowych usług prostytutek. Jubei nie idzie. W tym momencie przychodzi szeryf by zabrać broń przybyszowi. Rozpoznaje on jednak Jubeia i mówi głośno o tym, że jest znanym poplecznikem siogunatu, który ma na koncie zabicie wielu żołnierzy i masakrę chrześcijan. Szeryf zabiera mu broń, bije go i robi ranę na twarzy - znamię złoczyńcy. Potem każe go puścić by zdechł na deszczu. Oczywiście Jubei nie umiera, niestety. I tak łagodnie się z nim obszedł, powinen go dać pod sąd za jego zbrodnie. No ale film dalej stara się nas przekonać, że przecież Jubei jest tym dobrym!

ocenił(a) film na 3
doliwaq

Goro i Okijan uciekają w międzyczasie, ratują Jubeia i ukrywają się w jakiejś strażnicy. Gdy Jubei dochodzi do zdrowia gada jakieś dyrdymały o tym jak źle jest zabijać żeby widz pomyślał, że on jest tym dobrym. Może na Japończyków takie coś działa, ale nie na mnie.

Później cała trójka znajduje jednego z klientów (kumpla tego gościa co poharatał dziewczynę) i strzela do niego. Okijan nie może się przemóc by go zabić i mówi Jubeiowi, że wcześniej go okłamał. Chodzi o to, że w czasie drogi Okijan mówił mu, że po wojnie pracował w kopalni węgla. W momencie gdy nie mógł pociągnąć za spust powiedział, że okłamał wtedy Jubeia, i tak naprawdę nie ma dokąd pójść i się rozpłakał.
Jubeia tak to z jakiegoś powodu ruszyło, że sam podszedł i zarżnął klienta.
Cała ta scena nie miała sensu.
Przypominam, zarżnął gościa, który dosłownie nic złego nie zrobił, a na którego prostytutki zrobiły zlecenie. Zabił człowieka łamiąc przysięgę daną żonie. Co za głupota.

ocenił(a) film na 3
doliwaq

Jedna uwaga - ten kumpel Jubeia nazywa się Kingo Baba, Okijan czy jakoś tak to jest po japońsku stary człowiek, tak go nazywali, więc się pomyliłem myśląc, że to jego imię.

Tak czy siak - zabili dosłownie niewinnego człowieka, film dalej nas przekonuje że oni są przecież dobrzy.
Jednak zabili człowieka, więc szeryf się wkurzył i zrobił na nich nagonkę. Sami mieszkańcy miasteczka też pokazali swoją złość oskarżając prostytutki o śmierć człowieka i wybijając okna w ich pokoju. Słuszny gniew, nie powiem że nie.
Udało się szeryfowi złapać Kingo Babę, którego pobił w areszcie na śmierć. Niezbyt dobry pomysł, lepiej było go dać pod sąd, ale zauważyłem że na tym japońskim Dzikim Zachodzie (choć w tym wypadku lepiej pasuje określenie Dzika Północ) nie ma chyba takiej instytucji i to szeryf stanowi prawo. A że ten człowiek był z bandą płatnych morderców (nie bójmy się tego słowa), którzy zamordowali człowieka, może w tych warunkach była to odpowiednia kara.
Szeryf ulokował w areszcie też tego drugiego klienta (tego co okaleczył dziewczynę) by go chronić, ale ten wyszedł do wychodka i wtedy Goro go dopadł i zabił.

Po wszystkim jedna z prostytutek przyniosła im pieniądze i wieści, że Kingo nie żyje. Goro, który już wcześniej był załamany, że zabił człowieka, teraz kompletnie się załamał, Jubei powiedział mu, żeby poszedł do jego domu z pieniędzmi i tam na niego czekał.
Sam Jubei poszedł mścić się na szeryfie (nie żeby coś, ale po chu ten Jubei w ogóle się w to wszystko mieszał?). Potem mamy jatkę, Jubei zabija szeryfa, masakruje jego ludzi i odchodzi w siną dal. Dosłownie. W epilogu mamy info, że Goro i poraniona prostytutka mieszkają w domu Jubeia i opiekują się jego dziećmi. Do długiej listy epitetów, którymi można obdarzyć naszego "bohatera" możemy dopisać "ojciec roku". Oczywiście jeszcze jakieś smęty o nadziei czy czymś tam na koniec. I nareszcie koniec seansu.
Nie musicie już marnować na niego czasu.

ocenił(a) film na 3
doliwaq

Podsumowując - całkiem ładnie zrobiony film z absolutnie złym scenariuszem próbującym nam sprzedać historię morderców jako tych dobrych i strażnika prawa i jedyną porządną osobę jako kogoś złego.
Jak ja nie lubię takich zabiegów. Generalnie nie polecam. Nawet osobom, które chcą obejrzeć go dla samych Ajnów - mają oni może trzy sceny w całym filmie, plus kilka wspominek. Lepiej sobie odpuścić seans, naprawdę. Nie polecam filmu nikomu.

doliwaq

«Przede wszystkim nie podoba mi się to, że film pokazuje w dobrym świetle morderców i zabójców, a w złym szeryfa, który stara się utrzymać w mieście porządek i postępuje zgodnie z prawem. »

doliwaq

Film myli ci się z pogadankami dydaktycznymi dla młodzieży.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones