cały czas zastanawiałem się co w tej produkcji robi Freeman. gra aktorska (oczywiście wyjąwszy Freemana) kiepściutka. miałem ciągłe uczucie że oglądam jakiś film wyprodukowany na potrzeby telewizji. kretyńskie dialogii i właściwie żadne emocje związana z przeżyciami bohaterów. myśle ze film ten bedzie (czy też już jest) świetnym zapychadłem kiepskiego kanału telewizyjnego.