Przyznam, że nie zrozumiałem tego filmu.
Rażąca jest chora fascynacja techniką komputerową. Naiwne podejście do problemu czasu i przestrzeni. Infantylne jest także spojrzenie na pamięć. Epatowanie drastycznymi zdjęciami, proste efekty dźwiękowe, w stylu dodawanie echa, syntetyzatorowa muzyka, wszystko to "tanie" triki, znane od zawsze. Co nie znaczy, że nie skuteczne. To co mnie najbardziej przypadło do gustu, to stwierdzenia, w stylu poniższego:
"Even if the street was empty I waited at the red light Japanese style. So as to leave space for the spirits of the broken cars."