PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=651830}

Bezpieczna przystań

Safe Haven
7,2 77 557
ocen
7,2 10 1 77557
Bezpieczna przystań
powrót do forum filmu Bezpieczna przystań

Najpierw przeczytałam książkę. Nie jestem fanką romansów, ale Nicholas Sparks to sprawny pisarz, miło prowadzi historię, dla relaksu można przeczytać. Od filmu nie oczekuję żeby był 1:1 jak książka, bo film i scenariusz rządzi się swoimi prawami. Nie wszystko z książki sprawdzi się na ekranie. Tego nie rozliczam...
Ale jaki mam problem z tym filmem? Ano taki, że jest potencjał dramaturgiczny i właściwie został on zmarnowany. Mamy świetnego antagonistę (tutaj mąż Kevin, ten aktor moim zdaniem najbardziej zdał egzmin), mamy skołowanie historii (Jo), mamy lovestory z bagażem emocjonalnym w postaci dzieci, którym to potencjałem można fajnie zarządzać. I co? I nic. Nie wiem czy to wynik grania, niestety dość kiepskiego i Julianne i Josha, ale dla mnie są tu emocje jak na grzybach. Nie dość, że chemia między bohaterami jest znikoma, to jeszcze grańsko jest okrutne i brak jakichś wyższych emocji. Może to w tekście po prostu są braki czy w całej historii. Katie aka Erin, w ogóle nie ma PTSD, w związek z nowym partnerem wchodzi odważnie, bez wahań, bez dziwnych zachowań, sceny przemocy z byłym mężem też są jakieś takie po wierzchu, tam nie ma napięcia, strachu... Nie wierzy się w to, chociaż akurat mąż aka Kevin się tam postarał bardziej. Duhamel w tej fryzurce jak 10latek z grzywką, jest po prostu nudny i nie wierzę mu nic a nic. Najlepiej grały chyba dzieci, chociaż można by jeszcze bardziej pogrzebać w relacji na linii one-Katie. Szkoda, że pozbyto się w całości wątku fundamentalizmu religijnego Kevina, to wiele też tłumaczyło psychologicznie, ale on i tak się wybronił. No i Jo, to też jest jakieś takie rozmyte, za mało Jo w filmie żeby tak uderzyło nas na koniec. W książce lepiej to jest rozegrane.
Moim zdaniem to jest taki film do obiadu w niedzielę. Nie ma tam napięcia, aktorka ma ładnie wyglądać, mieć włoski przeczesane tak modnie, skradać się, ale nie za bardzo, żeby film był miły dla oka. Już wiem czemu "Pamiętnik" mi się tak podobał - tam uratował całość świetny Gosling, świetna McAdams, świetna Rowlands i świentny Garner. Gdyby nie oni, to pewnie "Pamiętnik" też byłby takim filmem pitupitu o ładnych ludziach, co to tylko mają dobrze wyglądać i ma się dobrze oglądać do kotleta. (A już top of the top grańska, to scena końcowa, jak Kevin dostaje "za swoje", Katie się spod niego wygrzebuje sprawnie i bez żadnego szoku, podbiega do Lexi i Alexa i zaczyna się sztafeta z pytaniem "Are you ok?". To pytanie chyba pada tam z 3 czy 4 razy. Omg, dajcie spokój.) Are you ok? And you? Are you ok? Are you ok? Omg, Are you ok? Aż miałam ochotę zaśpiewać, Annie are you ok, will you tell us, that you're ok? :D )

Co myślicie? Ja tutaj widzę całkiem niezłe oceny, więc moja opinia może jest niepopularna :D Ale nie mogłam zostawić tych przemyśleń, po prostu jestem zła, że nie zrobiono z tego dobrego thrillera romantycznego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones