Pan Kormakur wreszcie zrobił coś, co nie nuży, nie ciągnie się (jak np Noi Albinoi) i nie razi egzaltacją głównego bohatera (101 Reykjavik) Film niezwykle przepełniony radością w swoim jednak niezbyt szczęśliwym i napawającym optymizmem przesłaniu. Nie pozbawiony subtelnego, choć ironicznego humoru, pięknej muzyki, zdjęć i dobrego aktorstwa.