Ten film należy traktować jako ciekawostkę, bo choć to produkcja polska i pojawiają się tutaj niektórzy znani amerykańscy aktorzy to ten film jest mało znany zarówno w Polsce jak i na świecie - świadczy o tym chociażby mała ilość wpisów i ocen na filmwebie czy imdb. Początek filmu jest nudny, w dodatku kręcony w ponurych miejscach Polski. Później fabuła trochę się rozkręca i widzimy tytułowego smoka, który jest paskudny i pewnie straszył dzieciaki, które oglądały ten film w 1987 roku, ale choć efekty z tym smokiem były totalnie beznadziejne to nawet mi się spodobały np. jak atakował fioletowym piorunem. Końcówka filmu jak biegali po lesie i strzelali się karabinami z elektroniczną muzyką w tle... no cóż, dla mnie to wyglądało jak tania podróbka "Rambo". I w ogóle cały film był chyba polską próbą naśladowania zagranicznych filmów fantasy. Tylko po co to wszystko i jeszcze aktorzy wówczas dobrze znani, skoro ten film był i jest tak mało znany? W Polsce może jakoś jeszcze jest znany (choć słabo), ale w USA to już w ogóle mało kto go oglądał. Chyba twórcy tego filmu chcieli pokazać, że Polacy nie gęsi i też mogą coś nakręcić na światowym poziomie z amerykańskimi aktorami, no i może była to jakaś przepustka na zagraniczne salony. Co do aktorów to pojawia się tutaj w głównej roli Christopher Lloyd znany z "Powrotu do przyszłości", ale ma tutaj czarne włosy (chyba pomalowane?). Jest też Dee Wallace znana z "Crittersów" (choć dla przeciętnego widza z Polski w latach 80 pewnie w ogóle nieznana była). W roli Azjaty pojawia się tutaj ku mojemu zaskoczeniu Soon-Tek Oh znany przed tym filmem chyba głównie z roli w "Zaginionym w akcji 2" - no ale kto z Polaków go wtedy kojarzył? No raczej nikt. Jest jeszcze Christopher Stone, który biega tutaj z karabinem po lesie i chyba wypadł najlepiej w tym filmie z całej obsady, bo zaangażował się do tej roli, ale jego to nawet ja nie kojarzę z żadnego filmu. Poza tym są inne zagraniczne twarze, których nie znam i trochę polskich aktorów np. Kazimierz Kaczor, którego gra aktorska niczym się nie wyróżnia np. od tej ze "Zmienników".
No cóż... film należy traktować jako ciekawostkę i pokaz ówczesnych możliwości Polaków. Dam ocenę 6/10, bo nawet ciekawie mi się to "coś" oglądało. Film mam nagrany z Canal+ Film, gdzie był emitowany kilkukrotnie w formacie 4:3 w kiepskiej jakości obrazu, z jakimś staroświeckim lektorem chyba z lat 90.
Zgodzę się że film jest ciekawostką ale nie zgodzę się że reprezentuje ówczesne możliwości Polaków. Ciągnie się niemiłosiernie a tak zwane efekty wypadają dużo gorzej niż np w filmach z panem Kleksem czy nawet z Wesołym Diabłem. Miałem wrażenie że nakręcili to bo Lloyd chciał odwiedzić Polskę, zresztą wygląda tam jakby nosił swój własny sprzęt na góry więc to były pewnie dla niego wakacje.
A najdziwniejsze że to była niby ekranizacja jakiejś satyry politycznej.
https://en.wikipedia.org/wiki/White_Horse,_Dark_Dragon ciekawe ile z tego zmienili. Kiedyś próbowałem znaleźć tą książkę ale mi się nie udało.
Mieliśmy ten film w naszej Wypożyczalni Video, chyba w 92' kupiliśmy, prawie nikt tego nie chciał wypożyczać.
Okładka była taka jest sobie (inna niż ta teraz pokazana), błękitna ze zdjęciem smoka z filmu na środku.
I to raczej odstraszało, niż zachęcało do obejrzenia.
Dystrybutorem była jakaś niszowa firma, chyba tylko to wydała. Pewnie nikt inny nie chciał.
Film dość słaby, nie znany, i wtedy i dziś.
Właśnie można to traktować jako ciekawostkę, obejrzeć ten eksperyment który raczej twórcą się nie udał.
Kilka lat temu kupiłem kumplowi ten film na urodziny z Allegro (oglądamy takie dziwadła). Okładka dokładnie tak jak mówisz.
Nie sądzę, żeby Christopher Lloyd miał wtedy pomalowane włosy, wtedy jeszcze był młody, nawet siwy nie był i miał naturalne ciemne włosy
Ja dałem temu filmowi 3/10. Nie oceniam scenariusza, ale realizacyjnie to tandeta. Ktoś powie, ze wtedy był PRL, ale to żaden argument.
Polacy w okresie powojennym kręcili świetne filmy, a zwłaszcza kryminały - chociażby Prywatne Śledztwo. Na ich tle ten film prezentuje się tragicznie.