Film daje na banię do myślenia!
Film dryfuje wokół jądra ludzkiej egzystencji... Gdzieś na poziomie - tego co realne, napędowe, subiektywne - łamiące sztywne struktury tzw. odpowiedzialnych osobowości, powodujące ugięcie kulturowych bądź religijnych podpór, regulujących poczucie bezpieczeństwa tzw. odpowiedzialnych obywateli.
To film o radości życia i tajemnicy jutra.
Bardzo autentyczny.
Zgniły zachód i laurka dla socjalizmu.
Szkoda, że ci wszyscy piewcy socjalistycznych ideałów nie mieli okazji pożyć w ZSRR.
A co ma socjalizm (jako sama idea), zwłaszcza w kontekście tego filmu i socjalizujących starych hipisów, do ZSRR?