zwiastun może i zachęca, materiały o samym filmie też względnie, ale już osoba odpowiadająca zarówno za reżyserię i scenariusz może (acz nie musi) zwiastować drogę przez mękę...
Nie wiem, jakim cudem zebrał taką obsadę. Jak dotąd podpisywał bardzo przeciętne filmy;/
Chcesz czy nie, to obecnie jeden z najbardziej szanowanych reżyserów komediowych w Stanach. "Anchorman" jest tam filmem kultowym, a jego sequel był jednym z bardziej wyczekiwanych filmów roku. To jeden z tych ludzi, o których w Polsce nikt nie słyszał, ale w za oceanem należą do najbardziej wpływowych w Hollywood.
Twórca średnich komedii jako reżyser opartego na faktach dramatu to rzeczywiście nie wróży nic dobrego, a jak się nie raz przekonaliśmy doborowa obsada dobrego filmu nie czyni:)