Jestem chyba zbyt tępy do zrozumienia mechanizmu tego kryzysu. Gdzie wyparowały pieniądze? Dlaczego ludzie potracili domy, mieszkania? Przecież skoro normalnie chodzili do pracy to powinno było ich stać na spłacanie kredytu hipotecznego? Nie kumam, ale tak jak na wstępie napisałem, chyba za głupi jestem aby to zrozumieć :D