PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=732548}

Big Short

The Big Short
7,4 151 039
ocen
7,4 10 1 151039
7,7 49
ocen krytyków
Big Short
powrót do forum filmu Big Short

Seans obowiązkowy...

ocenił(a) film na 8

...dla piewców gospodarczego liberalizmu i teorii skapywania bogactwa. Cóż, okazało się, że ludzka pazerność to po prostu ludzka pazerność, a nie coś, co przekłada się na dobro ogółu i powszechną szczęśliwość. Z pewnością natomiast przekłada się na... chęć jeszcze większych zysków. I jeszcze większych przekrętów, skoro są bezkarne. Skoro nie ma regulacji i hulaj dusza, piekła nie ma.

A więc obrzydliwe bogactwo i niepojęta pazerność są nie tylko niemoralne, a też zwyczajnie szkodliwe. Dla gospodarki jako całości. Czy wyciągnięto z tego naukę? Na świecie - owszem, a w każdym razie coraz częstsze są głosy, że finansowa oligarchia to zło, a "przypływ nie podnosi wszystkich łodzi". Ale w Polsce wciąż radośnie trąbimy na prawo i lewo, że wolny rynek, że nieskrępowana przedsiębiorczość, że każdy sobie... Ciekawe jak długo jeszcze.

ocenił(a) film na 6
Diana

Ten wpis to jakieś pomieszanie z poplątaniem, wynikające z ewidentnego ideologicznego skrzywienia autorki.

Działalność instytucji finansowych, zwłaszcza tych "too big to fail" - które mają olbrzymi wpływ na światowe rynki i jednocześnie duże powiązania z instytucjami publicznymi - jest absolutnie nieporównywalna z małymi, średnimi, a nawet dużymi przedsiębiorcami.

Wyciąganie wniosku z kryzysu, że jakiś tam Janusz prowadzący własną firemkę ma zostać obwarowany regulacjami (a tak należy rozumieć ten wpis - to narzekanie na "wolny rynek" i "nieskrępowaną przedsiębiorczość"), jest pozbawione logicznych fundamentów.

A sam film mógł być lepszy, jeśli chodzi o wyjaśnianie genezy kryzysu - ekspertem nie jestem, ale widzę, że niesłusznie skupia się niemal wyłącznie na winie tych "złych banksterów" i instrumentach finansowych, ledwo zahaczając o tematy istnienia konfliktów interesów i zepsucie bodźców motywacyjnych w usługach finansowych, a przyczyny monetarne (niskie stopy procentowe) zostały całkowicie pominięte.

ocenił(a) film na 4
Diana

W Polsce nie ma wolnego rynku.

Wladca2634

Popieram :)

ocenił(a) film na 8
Diana

PS. Zapomniałam zaznaczyć - nie zamierzam wchodzić w dyskusje z:
a) korwinistami, dla których jakiekolwiek państwo, w którym istnieją podatki i jakiekolwiek regulacje to brak wolnego rynku;
b) osobami, które wyciągają z mojego tekstu chochoły i z nimi dyskutują (np. twierdząc, że pisałam cokolwiek o małych czy średnich przedsiębiorstwach)
c) wszelkimi osobami, które widzą w tym, co napisałam rzeczy, których nie napisałam.

Szkoda mojego czasu.

Diana

Nie jestem korwinistą (choć miałem etap bycia zwolennikiem JKM-a) ale nie spotkałem się nigdy ze stwierdzeniem JKM-a lub poważnych osób z jego środowiska, że jakakolwiek namiastka państwa, to już brak wolnego rynku.

JKM et consortes, to zwolennicy państwa "nocnego stróża" (państwa minimum), do których to zwolenników należę również i ja, ale także osoby związane chociażby z Centrum im. A. Smitha (politycznie niewiele mający punkty wspólne z JKM) czy też Instytutu im. L. von Misesa (uwaga podobna). Są to jednak zwolennicy istnienia państwa, ale w znacznie mniejszym zakresie, niż ma to miejsce obecnie.

To, o czym Pani pisze, to anarchokapitalizm, czyli totalna fantasmagoria, która ładnie wygląda wyłącznie na kartkach papieru.

ocenił(a) film na 8
byczepeto

No więc poproszę o przykłady funkcjonowania owego "państwa minimum" współcześnie.

Diana

Współcześnie takie państwo praktycznie nie istnieje. Są mniej lub bardziej przeregulowane organizmy państwowe (jeżeli chodzi o Europę, to z tych mniej przeregulowanych można wskazać na Szwajcarię oraz Liechtenstein). Po II wojnie światowej nastała moda na welfare state (państwo opiekuńcze) tak samo, jak po I wojnie światowej istniała moda na państwa autorytarne, a nawet totalitarne. To nie znaczy jednak, że państwo minimum nie jest rozsądną i możliwą do przywrócenia alternatywą dla państwa opiekuńczego, które jest tworem niewydolnym, korupcjogennym oraz błędnym metodologicznie.

ocenił(a) film na 8
byczepeto

Gdyby było to rozsądną alternatywą, w Europie byłyby same oazy wolnego rynku i państwa minimum, tymczasem tak nie jest, a co więcej tam, gdzie istnieją państwa opiekuńcze, wskaźnik poczucia społecznego dobrostanu jest najwyższy. Gdzie są emigranci ze Skandynawii? ;)

Tym samym kończę z mojej strony dyskusję. Jak pisałam - szkoda mi czasu na dysputy o utopii wolnego rynku. Czym się skończył brak ingerencji instytucji państwowej kontroli, widać jasno na przykładzie kryzysu 2008.

Diana

Akurat to nie wygląda tak prosto, jak Pani to przedstawiła. Natomiast kryzys 2008 spowodowany był m.in. ingerencją państwa.

ocenił(a) film na 4
byczepeto

Teraz żyjemy w czasach gdzie jest moda na patologiczne państwo opiekuńcze, ale to się kiedyś skończy i nastanie normalność. Może nie za naszego życia, ale kiedyś na 100%. Piszesz Diano że jeśli państwo minimum byłoby rozsądną alternatywą to w Europie byłyby takie państwa. Tylko jest tu jeden problem, Ty zakładasz że rządzą nami ludzie rozsądni, co w mojej ocenie jest wręcz przeciwnie. Kto rozsądny żyje na kredyt? Kto rozsądny płaci za nic nie robienie, a karze za prace?

ocenił(a) film na 8
byczepeto

No to Ty już na prawdę nie wiesz, co piszesz :D

Diana

Przepraszam bardzo, ale takie rozumowanie po prostu mnie przeraża. Ludzie w potworny sposób zostali pozbawieni innowacyjności. Argument "nigdzie na świecie" jest kwintesencją teraźniejszego ogłupienia i ujednolicenia. Do tego, żeby zmienić cały świat wystarczy genialna jednostka. A skoro potrafi to jednostka, to dlaczego nie cały naród? Państwo opiekuńcze w skali ludzkości jest nowością, co gorsza, zawodzi. Skala zadłużenia jest przeogromna i tylko cud może sprawić, że obędzie się bez potężnego krachu. Ludzie obrali fatalny kierunek, bo jak było powiedziane w filmie, "oszustwo i krótkowzroczność nigdy się nie sprawdziły".

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Ale zaraz, właściwie jakiej tezy bronisz? Bo powołujesz się na cytat z filmu, który opowiada o kryzysie wywołanym nie czym innym jak właśnie pazernością jednostek, pozbawionych kagańca w postaci kontroli państwa.

Diana

Niestety, ale w filmie nie powiedzieli całej prawdy. Fakty są takie, że do bańki, o której była mowa przyczynił się również i rząd USA. Ponieważ tamtejszy rząd pompował ogromne pieniądze w Fannie Mae i Freddie Mac. Są to firmy, które mogą pożyczać i udzielać gwarancji kredytowych. A wszystko w imię budowy domów dla biednych, czarnoskórych obywateli USA, których nie stać na takie luksusy. Źle mnie zrozumiałaś, ponieważ zgadzam się z tym, że chciwość i bezczelność banksterki jest poważną przyczyną kryzysu. Ale nie można zrzucać wszystkiego na jednych. Ponieważ główną przyczyną kryzysu jest błędne rozumowanie. System, który jest w tak dużej mierze uzależniony od pieniądza jest systemem do chrzanu. Socjalizm jest kwintesencjom mojego wcześniejszego zdania. Dla populistów(polityków), łatwiej i bezpieczniej jest pożyczyć pieniądze od banku niżeli powiedzieć ludziom o znacznej podwyżce podatków, która w rezultacie da "piękny kraj, w którym z kranu leje się whisky'. Twoja wypowiedź uderza w anarchistów, ale ja nim nie jestem. Potrzebne są zasady, sądy, policja, wojsko i rząd, ale na najwyższych stanowiskach mają zasiadać elity, dla których dobro narodowe jest priorytetem. A niebezpieczne zagrania banków i ludzi, którzy w nich przesiadują, powinny być odbierane za atak i próbę destabilizacji danego państwa. Proszę zwrócić uwagę na słowo narodowe, ponieważ nie piszę o społeczeństwie, te jest zbyt zróżnicowane i zbyt szybko się zmienia aby móc zrobić każdemu dobrze. Naród to nasi pradziadkowie, dziadkowie, my, nasze dzieci, wnuki, prawnuki i dlatego jako naród trzeba mówić dosyć. Dlatego jestem anty jeśli chodzi o państwo opiekuńcze, bo to nie ma nic wspólnego z opiekuńczością. Cytat, który podałem wyżej miał uderzyć w system.

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Dalej nic nie rozumiem. Niby piszesz do rzeczy (do pewnego momentu) i nagle kończysz, ni z tego ni z owego, że państwo opiekuńcze jest do niczego. Sorry, ale tak dyskutować nie umiem.Niemniej dzięki za próbę.

Diana

Naród to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Naród to zasady, kultura i tradycja. Zadaniem rządu jest obrona i gloryfikacja wszystkiego o czym pisałem wcześniej. System, który przekłada dobro społeczne nad dobrem narodowym po prostu padnie. Wystarczająco dobrze wyjaśniłem?

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Podasz jakieś dowody na to, że "system, który przekłada dobro społeczne nad dobrem narodowym po prostu padnie"? Po drugie - świat ewoluuje. Państw jednorodnych narodowo/etnicznie praktycznie nie ma. A dobro społeczne, tak jak ja je rozumiem, to dobrostan (materialny, fizyczny, psychiczny) obywateli danego kraju bez względu na ich pochodzenie, kolor skóry, wyznanie czy orientację seksualną. Jasne - jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził, ale można starać się dążyć do tego, żeby ludziom życie raczej ułatwić niż utrudnić i żeby państwo było sprzymierzeńcem, a nie wrogiem wobec dużej części własnych obywateli.

Diana

Przykład? Grecja, istny szał rozdawnictwa i nadmiernej opiekuńczości. Gdzie jest teraz ten kraj? Spójrz na dług publiczny Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Belgii. Domino zostało rozstawione, teraz potrzebny jest tylko czas i cierpliwość, a będziemy świadkami pięknego dzieła zniszczenia. Dobrostan nie bierze się z dotacji, kredytów, dobrostan bierze się z pracy. Dobrostan fizyczny? To chyba zapewnia żona. Dobrostan psychiczny? To zapewnia rodzina, pasja czy cokolwiek innego. Państwo nie może być sprzymierzeńcem czy też wrogiem. Państwo ma być strażnikiem, który broni od wewnętrznych i zewnętrznych wrogów. Państwo ma dbać o porządek, a ludzi, którzy zbytnio majstrują, karać. Ale co najważniejsze, państwo musi pozwolić działać i wierzyć w innowacyjność ludzką. Gospodarka to organizm, gospodarka to my, gospodarka to nasze pomysły i wynalazki. Proste prawo podatkowe, niskie stawki podatkowe itd. Budżet wypełniony po brzegi to jarzmo, a nie dobrobyt, bo przecież coś z tymi pieniędzmi trzeba zrobić. A najlepszym sposobem, żeby tego uniknąć jest niezabieranie ich. Zostawmy portfele w spokoju, nie zaglądajmy w czyjeś zarobki, niech każdy zajmie się sobą i swoją rodziną.

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Częściowo się zgadzam, częściowo nie, ale ja już się nadyskutowałam w życiu dokładnie na te tematy (choćby w kwestii systemu podatkowego) i nie mam już sił ani chęci przerabiać tego po raz enty. Przypomnę tylko, że w latach 70. najwyższy próg podatkowy sięgał rzędu 90%.

Podajesz przykład Grecji czy Hiszpanii, a ja Ci podam przykład państw skandynawskich, które wypracowały taki system, który sprzyja zarówno przedsiębiorcom, jak i pracownikom (choćby duńska "flexicurity"). Już raz pisałam i powtórzę - państwo opiekuńcze i socjal - tak, ale z głową. Nie trzeba wyrzucać dziecka z kąpielą.

Co zaś to reszty - owszem, dobrostan fizyczny czy psychiczny zależy również w pewnym stopniu od funkcjonowania państwa. Trudno o taki dobrostan, gdy jest się niepewnym zatrudnienia, zarabia poniżej minimum niezbędnego do godnego życia, a na wizytę u lekarza-specjalisty czeka się miesiącami. Przecież to oczywistości, które aż głupio mi wyjaśniać.

Diana

Skandynawia? Niech będzie przykład Szwecji. Zeszłoroczne prognozy mówiły dobitnie, że do 2030 roku stan dobrobytu w tym kraju drastycznie spadnie. Inną sprawą jest rozwój. Czy ten kraj się rozwija? Czy może popadł w stagnacje i żyje w imię zasad, "Mam co jeść, mam co pić, telewizor 40 calowy. Czego chcieć więcej?". Wiesz, ale ja uważam, że z życia trzeba czerpać jak najwięcej.

Piszesz o 90% progu podatkowym, a ja zapytam, czy to dobrze? Kompletna niewola, sorry, ale podziękuje. Centrum im. Adama Smitha wyliczyło, że próg podatkowy, który obywatel boleśnie odczuwa wynosi 20%.

Zatrudnienie ma Tobie zapewnić państwo? Przepraszam bardzo, ale to jakiś żart. Nie ma nic pewniejszego dla pracownika niż dobrze wykonywana robota.

Stawka minimum do godnego życia? Spoko, ustawmy 50 zł/h, a zobaczymy jak wszystko trafia szlag. Każda ingerencja w minimalną stawkę powiększa bezrobocie.

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Tak, wiem, upadek Szwecji wieszczony jest już od paru ładnych lat. Z potępieniem ich systemu poczekam na faktyczny, a nie prognozowany upadek. ;)

Jeśli faktycznie tak wyliczyło CAS, to chciałabym zobaczyć te badania (inna sprawa, że CAS to instytucja skupiająca neoliberałów, więc dziwiłabym się, gdyby "wyliczyło" coś innego ;)). Swojego czasu wpadałam w drugi, wówczas bodaj 32% próg podatkowy. Nie odczuwałam tego boleśnie, bynajmniej. Trudno też, żeby 20% podatek "boleśnie odczuwał" ktoś, kto zarabia powiedzmy 30 tys. miesięcznie. To demagogia. Natomiast ktoś, kto zarabia 2 tys. - owszem. Kwestia tego ile nam zostaje w kieszeni, a nie ile nam zabierają.

Nie, państwo nie ma mi zapewnić zatrudnienia, tylko takie warunki, w których ludzki egoizm i naturalne dążenie do maksymalizacji zysku nie przybiera form tak karykaturalnych i niebezpiecznych, że pozwala na wyzysk pracowników. Wiara w to, że w Polsce wystarczy dobrze pracować, by godnie zarabiać to albo życie w różowej bańce, albo świadoma manipulacja.

Spróbujesz przeżyć za ok. 1300 zł? Niby dlaczego "wszystko ma trafić szlag" po zwiększeniu płacy minimalnej (nie sprowadzajmy kwoty do absurdu)? Przecież teraz niczego nie trafia szlag, gdy prezes kosztem pensji pracowniczych wypłaca sobie horrendalne wynagrodzenie. To tylko kwestia przesunięcia optyki. Wiesz, od zawsze kapitaliści bardzo płakali i załamywali ręce, gdy tylko pracownicy usiłowali walczyć o swoje prawa. Tak samo twierdzili, że "wszystko trafi szlag", gdy zakazywano pracy dzieci, gdy wprowadzano 8-godzinny dzień pracy, płatne urlopy itd. Niemniej historia kryzysów finansowych pokazuje, że szlag zwykle wszystko trafiał z powodu nadmiernej koncentracji kapitału w rękach garstki oligarchów.

Na deser:
http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/skapywanie-bogactwa-to-mit-analit ycy-mfw,232,0,1832680.html

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/rynek/1582609,1,zmniejszanie-nierownosci --najwazniejsze-zadanie-dla-politykow.read

Diana

Ale dlaczego osoba, która zarabia 30 tysięcy ma odczuwać straty? Dlaczego osoba zaradna ma pokutować za to, że ryzyko się opłaciło i np. firma daje rade? Czasami się zastanawiam czy ludzie mieszkają w jakimś matrixie. Z jakiej racji ten człowiek ma więcej płacić? W imię "sprawiedliwości społecznej"? Sorry, ale to chyba jakiś żart.

Piszesz, że najważniejsze jest to ile zostaje nam w kieszeni. Ja się z tym nie zgadzam, ponieważ jest to naiwne myślenie. To tak jakby ktoś nam codziennie rozmieniał 100 zł z portfela, ale zabierał tylko dyszkę. Przecież zostało nam 90, więc o co chodzi?

Na resztę odpiszę jutro, bo jestem padnięty.

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Jeśli chodzi o płacę minimalną - w zeszłym roku wprowadzono ją w Niemczech i to od razu na dość wysokim poziomie - nie, bezrobocie nie wzrosło:
http://nowyobywatel.pl/2016/01/26/minimalna-granica-przyzwoitosci/

I - z mojej strony to chyba tyle. Jest tak jak przewidywałam - znów słyszę te same argumenty, z których koronnym jest ten o "karaniu za przedsiębiorczość". Podczas gdy po ostatnim kryzysie światowi ekonomiści (nawet ci, którzy byli przedtem gorącymi zwolennikami daleko idącego liberalizmu gospodarczego) zaczynają dostrzegać problem rosnących nierówności oraz globalne niebezpieczeństwa, jakie to zjawisko ze sobą niesie, gdy już nawet HBR pisze, iż "niewidzialna ręka rynku nie istnieje" (http://www.hbrp.pl/news.php?id=763), w Polsce nadal tkwimy mentalnie w początkach XX wieku, posłuch zyskują teorie o podatkach jako przyczynie wszelkiego zła, a skandalicznie niskie płace i coraz większe psucie rynku są postrzegane jako święte prawo do wolności.

Wybacz, ale nie chce mi się więcej. :) To kwestia optyki. Szczęściem jestem z moimi poglądami tam, gdzie szefowa MFW czy wiceszef BŚ, więc w całkiem zacnym towarzystwie osób, które najwyraźniej tkwią wraz ze mną w czymś, co nazywasz matriksem. ;)

Diana

Gardzisz banksterką, a wymieniasz "zacne" towarzystwo, które z tego żyje. Mówisz o ludziach, którzy żyją i zarabiają na tym systemie. Nie wiem czy wiesz, ale dotacja to pożyczka i kiedyś trzeba ją spłacić. Argument o karaniu za przedsiębiorczość jest najlepszym argumentem, ponieważ nie da się go usprawiedliwić. Jest to po prostu zwykła głupota i tyle. Nierówność społeczna wytworzyła się w tym systemie. Oligarchowie mają monopol na wszystko, takim ludziom wysokie podatki nie przeszkadzają, powiem więcej, są im na rękę. Ponieważ konkurencji jest trudniej rozwinąć żagle. Jak, zwykły, mały warzywniak, który jest karcony przez podatki, przepisy i inne pierdoły ma konkurować z marketem lub tym marketem się stać? Duże marki są gloryfikowane i z tym trzeba skończyć. Każdy ma być traktowany na równi, a rynkiem ma rządzić konkurencja.

Podatki są i będą złem zawsze. Co z tego, że będę zarabiał 5000 zł, skoro z przyczyn podatkowych, chleb będzie kosztować 15 zł? Na mnie nie robi wrażenia wysokość wypłaty, ale możliwość wykorzystania jej. Więc ckliwe historyjki o ludziach, którzy zarabiają mało nie robią na mnie wrażenia. Ludzie są sami sobie winni, ponieważ godzą się na poniżenie i śmieciowe pieniądze. Chcą aby to państwo załatwiło wszystko za nich samych. Jak w takim ogłupieniu ma być normalnie? Bez pracowników nie ma "wstrętnego wyzyskiwacza", bo po prostu bankrutuje.

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Swoją drogą - uczciwe płacenie ludziom za uczciwą pracę to pokutowanie? Przecież przedsiębiorca wypracowuje swój zysk rękami swoich pracowników. Nie działa w próżni ani na bezludnej wyspie. Uczciwa płaca za dobrą pracę to kwestia elementarnej przyzwoitości i - tak - sprawiedliwości, a nie łaska pańska. I cyniczne jest, by nie rzec - bałamutne pisanie o stratach osoby zarabiającej 30 tys., a niedostrzeganie strat kogoś zarabiającego 1700. W ogóle zdumiewa mnie, że ktokolwiek może na serio pytać w imię czego należy się komuś uczciwe wynagrodzenie.

ocenił(a) film na 8
bluearmy

Jeszcze jedno - działania rządu USA nijak się miały tak naprawdę do sensownej polityki socjalnej i państwa opiekuńczego w kształcie, jaki mam na myśli. Polityka "weź kredyt i spłacaj go przez następne x lat" jest właśnie tym, na czym korzystają głównie banki i ich cyniczni prominenci. Pomagać trzeba z głową, a rozsądku zabrakło.

Tytułem zaś wyjaśnienia - nie winię tak naprawdę "ludzkiej pazerności". Ona po prostu istnieje, od zarania dziejów. Jako zjawisko potencjalnie niebezpieczne, gdy nie nakłada się na nią żadnych zewnętrznych ograniczeń. Świadomość tego faktu powinna skłaniać rządy do takiego kontrolowania tej cechy, by działała na korzyść, a nie na szkodę systemów i ludzi. Dlatego moja pierwotna wypowiedź to nie oskarżenie ludzkiego egocentryzmu, tylko wskazanie, że należy starać się go odpowiednio modelować.

ocenił(a) film na 6
bluearmy

Ona nie wie nic o Fannie Mae i Freddie Mac, ale także o roli wysokości stóp procentowych ustalanych przez FED w kryzysie z 2008. Obejrzała film i wydaje się jej, że zjadła wszystkie rozumy, że tak złożone zjawisko jak kryzys finansowy można wyjaśnić tylko i wyłącznie "ludzką pazernością".

Szkoda czasu na taką intelektualną indolencję.

ocenił(a) film na 6
Diana

Oho! Osóbka o małym rozumku się uniosła. Widać, że nie masz pojęcia nawet o tym, o czym napisałaś.

"Ale w Polsce wciąż radośnie trąbimy na prawo i lewo, że wolny rynek, że nieskrępowana przedsiębiorczość, że każdy sobie.." - z kontekstu wynika jednoznacznie, że uważasz, że to źle, że tak się dzieje, no i ogólnie, że hurr durr pazerność niedobra hurr durr. Nie ograniczyłaś się do prób opowieści o złej finansjerze. Na początku posta szczekasz na ten nieszczęsny "gospodarczy liberalizm", więc nie udawaj, że chodziło ci wyłącznie o instytucje finansowe i że nie mówiłaś o małych i średnich przedsiębiorcach, bo "gospodarczy liberalizm" to termin, który dotyczy między innymi właśnie wspomnianych małych i średnich przedsiębiorców, więc albo naucz się używać terminów poprawnie, albo nic więcej już nie pisz. Jakbyś nie użyła tego terminu i nie mówiła nic o "wolnym rynku", tylko np. coś o tym, że trzeba regulować poczynania banków, to wtedy zarzut o "chochoła" byłby słuszny.

Trochę żałuję, że odpisałem na tamten post, bo niedługo później spotkałem się z innym forumowym postem w twoim wykonaniu, z którego wynika, że jesteś bardziej skrzywiona na lewo niż wcześniej myślałem - a wy, skrajni lewicowcy, wywołujecie swoim obrażającymi inteligencję wnioskami (takimi jak mieszanie kryzysu subprime z wolnorynkowością, hahaha) i postulatami srogiego raka. Nie mam ochoty użerać się z takimi dyletantami, no ale jak już zacząłem, to skończę.




ocenił(a) film na 8
GregorioM

Zastanawiałam się nawet czy nie zgłosić tego komentarza jako naszpikowanego nieznośną bufonadą i chamstwem, ale niech wisi. Świadczy o autorze nader jednoznacznie. :)

ocenił(a) film na 6
Diana

"Chamstwo" to nieraz jedyne remedium na ludzką głupotę, ale niektórzy bywają niereformowalni i nawet wstrząs w postaci grubiaństwa ich nie wyleczy, ani nie zmusi do przyznania się do oczywistego i jednoznacznego błędu (i niewiedzy).

ocenił(a) film na 8
GregorioM

Nie znamy się, a pozwalasz sobie na próby obrażania mnie i prostackie przytyki ad personam tylko dlatego, że nie zgadzasz się z moim zdaniem na jakiś temat. Wyciągasz pochopne wnioski z mojej oryginalnej (co oczywiste - skrótowej i ogólnikowej) wypowiedzi, przy okazji w okamgnieniu mnie etykietując jako "ideologicznie skrzywioną", a gdy ignoruję twój w sposób oczywisty prowokacyjny post, natychmiast nadymasz się, pouczasz i marszczysz wirtualne brwi. Raczej nie zachowujesz się tak poza internetem - nie sądzę, byś każdego oponenta częstował w bezpośredniej dyskusji twierdzeniami o małym rozumku, szczekaniu, dyletanctwie, głupocie czy co tam jeszcze przyjdzie ci do głowy, żeby okazać swą moralną przewagę. Ale w internecie możesz. No i świetnie. Wprawdzie nie wiem z czego wynika aż taka zaciekłość, ale to twoja zaciekłość i twój problem. Ja ze swoją głupotą (i niewiedzą) czuję się znakomicie i nie mam ani obowiązku, ani chęci, ani ambicji czegokolwiek ci udowadniać.

A chamstwo to tylko chamstwo. Niczego nie rozwiązuje i nie nobilituje. Mnie osobiście zwykle mocno odstręcza. Dlatego EOT - z mojej strony. Ale nie żałuj sobie - z pewnością masz w zanadrzu jeszcze jakieś pogardliwe formułki do wygłoszenia ex cathedra. ;)

ocenił(a) film na 6
Diana

Niestety jestem zmuszony do odpowiedzi na tę manipulację.

W moim pierwszym komentarzu w żadnym wypadku cię nie obraziłem. Był tam jedynie lekki przytyk do ideologicznego skrzywienia, którym przecież ten temat emanuje - post aż bije zacietrzewieniem, w dodatku użyte są tam charakterystyczne, nic nie mówiące formułki typu "wolny rynek", "liberalizm", których użycie w tym kontekście, zupełnie bezsensowne, przywodzi na myśl ludzi ze środowiska niejakiego Ikonowicza. Dalsza część komentarza to czysto merytoryczna replika i opinia na temat samego filmu - nie ma tam żadnych chochołów, ani pochopnych wniosków, lecz rzeczy czysto wynikające z postu głównego na zasadzie logiki i praktyki.

Niestety nie zignorowałaś tamtego komentarza - gdyby tak było, na pewno niczego już bym nie pisał. Gdybyś odpisała bezpośrednio mi, że moja wypowiedź to strawman, dostałabyś dużo grzeczniejszą replikę. Zdecydowałaś się na najgorszą możliwą odpowiedź - nie bezpośrednio do mnie, lecz, do "tłumu" - "osobami, które wyciągają z mojego tekstu chochoły i z nimi dyskutują (np. twierdząc, że pisałam cokolwiek o małych czy średnich przedsiębiorstwach)". Żeby uzmysłowić ci, jak to wygląda - to tak, jakby ktoś zwrócił ci uwagę na coś w towarzystwie, na co ty odwróciłabyś się do tej osoby plecami i oświadczyła pozostałym zgromadzonych, że nie rozmawiasz z osobami, które mówią, że... (i tutaj wstawiasz słowa tamtej osoby). Ktoś mówił coś o chamstwie? :) To właśnie ten post i to zachowanie było główną przyczyną mojej ostrej reakcji.

Ciekawe uwagi na mój temat - faktycznie poza internetem nie zdarza mi się zachowywać w ten sposób, ponieważ nie zdarza mi się spotykać ludzi aż tak mylących pojęcia, jak w tym temacie, więc nie mam potrzeby ich korygowania. A jeśli już takich spotkam, to gdy zwracam na to ich uwagę, nie odwracają się do mnie plecami i nie krzyczą do tłumu, że nie będą ze mną dyskutować, lecz starają się ze mną polemizować albo przyznają mi rację.

"Ja ze swoją głupotą (i niewiedzą) czuję się znakomicie" - to faktycznie uniemożliwia jakąkolwiek dyskusję.

EOT.


ocenił(a) film na 8
GregorioM

Po pierwsze pisząc o "ideologicznym skrzywieniu" już na wstępie sięgasz po chwyt retoryczny, ustawiający mnie w ewentualnej polemice na pozycji nierównorzędnej: ja jestem ideologicznie skrzywiona, ty nie. Po drugie - zwyczajnie nieeleganckie jest takie przyklejanie etykietki na dzień dobry.

Po trzecie - na podstawie dość luźnej wypowiedzi bez żadnych pretensji do naukowej analizy budujesz jej bardziej szczegółową a nieuprawnioną interpretację, przy czym znów stwierdzasz ex cathedra jak należy rozumieć mój wpis. ("Wyciąganie wniosku z kryzysu, że jakiś tam Janusz prowadzący własną firemkę ma zostać obwarowany regulacjami (a tak należy rozumieć ten wpis - to narzekanie na "wolny rynek" i "nieskrępowaną przedsiębiorczość"))".

Nie podobał mi się ani ton, ani styl, ani bijąca z twojej pierwszej wypowiedzi protekcjonalność. Nie lubię tego typu maniery w dyskusjach, a nie jestem tu za karę. Jeśli więc poczułeś się dotknięty, że śmiałam cię zignorować bezpośrednio, a zamiast tego zwróciłam się "w przestrzeń", to byliśmy kwita. To w żadnym razie nie uprawnia do dalszych wycieczek personalnych w bardzo brzydkim stylu. Co w sumie potwierdza moje pierwsze wrażenie na twój temat.

Po prostu - na szczęście w realu się nie znamy, a na FW nie musimy wchodzić w dyskusje. I zanim postanowiłeś wylać na mnie wiaderko werbalnych pomyj, całkiem nieźle nam to wychodziło. :) I powróćmy do tego.

ocenił(a) film na 4
GregorioM

piękna masakracja lewaka hehe ^^

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones