Podoba mi się to, co Peckinpah zrobił z westernem. Gdy w latach 60tych ten gatunek zaczął się robić schematyczny i cholernie sztuczny, on zaszczepił mu iskrę świeżości. Dzięki dokonaniom Krwawego Sama w następnej dekadzie opowieści o dzikim zachodzie wreszcie nabyły jakiś realizm. Do tego przestały być przyjemnym kinem...
więcej