Całe ,,młode dzieciństwo'' bałem się tego skurczybyka. Do teraz leżąc z jakimś dziewczem w łóżku nocką zdaje mi się, obok mnie leży coś kudłatego....a to tylko babsko z długimi kudłami. Co tu dużo mówić. Jak niektórym muminki spieprzyły dzieciństwo, tak mi ten cholerny diabeł... ech...
już któryś raz czytam taki coment i nie mogę! przecież on był uroczy i śmieszny ! bałem to ja się Freddyego Kruegera ! wyście horrorów nie oglądali to może się Toudiego też baliście czy co ?
:) dobre... z tym widelcem :)... ale Piszczałka, czy jak mawiałam Piszczałek, był także potworem mojego dzieciństwa, podejrzewałam po każdym odcinku serialu, że czai się za zasłoną lub za kuca za fotelem... nie rozumiem jednak dlaczego oglądałam kolejne odcinki, skoro całe noce przeżywałam potworną wizję spotkania z "wesołym diabłem"... to chyba na zasadzie "chcę, ale boję się"
Jasna sprawa. Freddy to mnie rozbrajał ze śmiechu- nic strasznego. Piszczał natomiast, to ten to miał wejście. Pójść spać bez włączonego światła to koszmar normalnie
jakis czas temu znowu widzialam ten film..niesamowita jest scena w której spadaja na pianę udajacą śnieg..