Twórca wrzucił do filmowego garczka zbyt wiele produktów, w paru miejscach (np. sceny dokumentujące rzeź rosyjskich żołnierzy z rak Czeczeńców) chyba jednak przeszarżował. Ale... to się ogląda! Klimat zachwyca, przenosi nas w realia postsowieckiej Rosji lat 90-tych, a główna bohaterka jest rewelacyjna. Wspaniale napisana i zagrana rola!
Nie rozumiem skąd te głosy, że dokument jest przesadnie drastyczny i niepotrzebny. Według mnie wpasował się, a jego brutalność szokuje już tylko dlatego, że społeczeństwo staje się bardziej wrażliwe i nieobeznane z wojną.
No nie wcale nie jest szokujący. To zarejestrowane przez samych oprawców czeczeńskie zbrodnie wojenne dokonywane na Rosjanach. Podrzynanie ludziom gardeł, okrutne zabijanie i jeszcze filmowanie tego jest dla ciebie czymś zwyczajnym i nieszokującym? Pewnie codziennie to sobie oglądasz co? Przed snem.
Zwyczajne to powinno być przypominanie ludziom, że wojna to nie zabawa z karabinem w rękach. Szczególnie w pewnych miejscach na świecie, gdzie zderzają się ze sobą waśnie religijne i kulturowe pielęgnowane przez lata - dochodzi do największych zbrodni. I to nie jest tak, że Czeczenom nagle odbiło. W tamtym regionie krew się leje od stuleci.