Klasyk kina sci-fi z młodym Steve'm McQueenem w roli pogromcy kosmicznego zła z przypadku. Począwszy od cudacznej czołówki po finał zabawa jest przednia. Te fryzury, ubrania, samochody, gra aktorska - każdy detal w tym filmie jest - że użyję takiego określenia - cool. Kwintesencja przesympatycznego kiczu lat 50-ych. Takie właśnie filmy godne są określenia "kultowy".