Dobry film, wiadomo wielkiej głębi nie ma, ale fajna muzyka i szczeże to Jayne Mansfield mnie pozyrywnie zaskoczyłą. Myśle, że tak samo jak MM, do tórej była porównywana była niedoceniona, a może nawet bardziej niż Monroe bo skończyła studia i była intekigentna, myśle, ze gdyby nie wypadek mogła by osiągnąć wiecej niz tytuł "MM dla ubogich".
Nie znam jej wypowiedzi swiadczacych o ponadprzecietnym poziomie intelektualnym, ale wydaje mi sie, ze sama sobie zaszkodzila nadmiernym parciem na szklo. To zreszta przyczynilo sie do jej konca kariery na przelomie lat 50. i 60., kiedy stracila swoj status. Pytanie czy dzis bysmy o niej pamietali gdyby nie wypadek, no i zrzucenie ciuszkow przed kamera?