Firmowany nazwiskiem Fulciego horror, w którym zgłębione zostają tajemnice pewnego mrocznego zamczyska. Tajemnice, tak jak cały film, wysoce nieciekawe, stąd też lojalnie uprzedzam - seans tylko dla wytrwałych. Zero napięcia czy atmosfery, akcji jak na lekarstwo, zamiast tego widzowi każe się wysłuchiwać skleconych na kolanie, żenujących dialogów. Kwestię gry aktorskiej należałoby pominąć litościwym milczeniem. Ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że odtwórca głównej roli wygląda i zachowuje się, jakby twórcy znaleźli go na zlocie informatyków dotkniętych autyzmem. Gore jest tu stosunkowo niewiele, dopiero w drugiej połowie trafi się kilka krótkich scenek, nie najlepiej zresztą wykonanych. Podsumowując: nudne, tanie i głupie.