idąc w drugą stronę - faceci wybierają kobiety patrząc jedynie na tyłki i cycki.
no ale takie filmy już były. i nie każde kobiety w ten sposób szukają. owszem - kasa przyciąga naiwnych i próżnych. z drugiej strony, czy będąc szarą kobieciną bez kolorowej przyszłości nie zdecydujesz się na "związek" z facetem, który oferuje ci wybicie się z szarej codzienności? Stąd niechęć Jasminy do chłopaka, który adoruje jej siostrę przyrodnią. stąd też niechęć do dentysty, u którego pracuje i stąd też naiwna wiara w to, że ten ostatni facet pozwoli jej powrócić na salony (więcej nie piszę, by nie spoilerować).
taka jest codzienność. także polska, o czym może przypomnieć historia kobiety, którą zastrzelił 1 facet, którego ścigała policja i który to facet zaoferował tej kobiecie "z zadupia" lepsze życie.

Nie podpisuję się pod tym tematem. (oksymoron)

Trochę upraszczasz .... oglądamy się za symbolicznymi "tyłkami czy cyckami" ale w kontekście tego co kobieta ma w sobie ... szukamy atrakcyjnej osobowości i to jest uczciwe bo dotyczy samej osoby ..... u kobiet jak widać "facet jako facet" Was nie interesuje, a kręcą Was rzeczy materialne wokoło .... wizje ...perspektywy ... Żałosne jest to, że "wystawiając cycki" wydaje Wam się że świat do Was należy ....
To granie na najniższych instynktach ...

To już tak jest że faceci oglądają się za ładnymi kobietami a kobiety za ustawionymi facetami. Instynkt samca szuka takiej kobiety, która da mu zdrowe potomstwo, czyli patrzy na cycki i tyłek. Natomiast instynkt kobiety szuka kogoś kto zapewni jej jak najlepsze warunki do wychowywania potomstwa i nie ma w tym nic dziwnego. Tak nas zaprogramowała matka natura.

Sex i pieniadze, to rzadzi tym swiatem, niestety. Pesymistyczna wizja...

Mężczyzna przynosi mięso - kobieta rodzi dzieci. Przez tysiąclecia nic się nie zmieniło. Dlatego mężczyzn pociągają piękne kobiety dające nadzieję na piękne i zdrowe dzieci, a kobiety szukają bogatych, którzy im i ich dzieciom zapewnią odpowiednią przyszłość. Nie wiem co w tym takiego odkrywczego.

to co mówisz świadczy że jesteś zwolennikiem naturalnego, dobrego i sprawdzonego porządku jaki panuje na świecie od zarania dziejów.... ale w świetle tego że za niedługo dwóch za przeproszeniem ...gejów będzie "rodziną" , nie jest to już takie oczywiste i proste ...... przynajmniej jak dla mnie .....

No nie ma w tym nic odkrywczego. To normalne ze faceci i kobiety szukaja partnerow / partnerek, ktore ich pociagaja. Jednak kiedy laska leci na faceta tylko dlatego ze imponuja jej pieniadze, a facet patrzy tylko na biust i dupe to fajnej rodziny z tego nie bedzie. Bo jak facetowi podwinie sie noga i zbankrutuje lub zostanie okradziony, jego kobieta go zostawi i znajdzie sobie innego przy ktorym znow bedzie sie mogla plawic w luksusie. A jak lasce przybedzie lat to facet znow poszuka sobie mlodszej. Nie samym sexem i pieniedzmi czlowiek zyje. Ale kazdy sam sobie wybiera droge zycia i dlatego tak to juz jest na swiecie.

Dlatego też ludzkość jest ludzkością, a nie jednym z tysięcy gatunków. Jednakowoż instynkt pozostanie instynktem i możemy jedynie nieco go zagłuszać - wygrać nie możemy.

Instynkt u człowieka nie jest w sprzeczności z rozsądkiem (w każdym bądź razie nie musi i nie powinien być). Można oczywiście wziąć za żonę pierwszą lepszą laskę. Ale można też nie brać pierwszej lepszej i wziąć za żonę laskę, która dopasowana jest do nas charakterem. Gwarantuje to nam znacznie szczęśliwszy i trwalszy związek i jest bardzo rozsądnym postępowaniem. Rozsądni ludzie tak postępują.

Jak ktoś słusznie zauważył, człowiek nie żyje w związku tylko seksem (sam seks w końcu kiedyś znudzi się jeśli partnerka nie odpowiada nam osobowością, temperamentem, poczuciem humoru, zainteresowaniami itp), a sama kasa nie wystarczy na dłuższą metę, by trwać przy kimś, kto nie odpowiada nam poszukiwanymi przez nas cechami. Takie związki oparte na kasie, są znacznie mniej trwałe (niż oparte na czymś znacznie więcej niż tylko kasa) i sens w takich związkach jest najwyżej taki by złupić przyszłego ex małżonka. Bo na pewno nie taki by tworzyć trwały i szczęśliwy związek aż do śmierci.

Aczkolwiek znam dziewczynę (bardzo biedną), która poleciała na kasę. Po ślubie okazało się, że jej mąż jest gejem. I co ciekawe kasa (a dokładniej brak kasy u niej) jest tak silnym magnesem dla niej, że pomimo iż on ją zdradza z gejami (różnymi) poznawanymi na portalach randkowych dla gejów, to ona trwa przy nim robiąc dobrą minę. Ale takie sytuacje przyciągania kogoś z brakiem kasy do kogoś, kto ma kasę pomimo największych wad partnera, to raczej jednak skrajne wyjątki.

Nie wiele wiemy o życiu praprzodków (zaledwie tyle ile wykopiemy, dlatego łatwo wpaść w pułapkę ideologizacji), ogólnie mechanizmy rządzące doborem partnera można by tak jak piszesz ująć. Nie należy jednak zapominać, że na to mięso ów mężczyzna codziennie nie polował a jeść trzeba było codziennie (no, przynajmniej ze dwa razy w tygodniu). Co więc oprócz mięsa pojawiało się na "stole"? Korzenie, zioła, owoce (czymkolwiek wtedy nie były). A kto to zbierał, gromadził, przyrządzał? Nie pan domu, bynajmniej. Pan (co zrozumiałe) zbierał siły na następne polowanie.

generalnie dokładnie właśnie o to mi chodzi ... instynktem kierują się zwierzęta ... my mamy bardziej rozbudowane elementy do postrzegania, oceniania i reagowania ..... samice mnie przynajmniej nie interesują ....

Tak, gdy dwóch gejów weźmie w Polsce ślub, według kościelnych prognoz wszystkim polakom zabraknie mleka w lodówce i przestaniemy rosnąć.

Pie*dol*ny ciemnogród.

Dwóch gejów może sobie brać ślub nawet z kozą, nic nikomu do tego ich sprawa o ile robią to dobrowolnie i nikogo nie epatują swoim "szczęściem" ...... Natomiast inną sprawą jest że żadna z nich rodzina i dzieci z tego nie będzie ... Mało tego.... dziecko oddane pod ich opiekę w najlepszym przypadku będzie miało pokręcone w głowie ..... Już tak nas matka natura stworzyła żeby gatunek przetrwał muszą być dwie uzupełniające się płcie .... i to nawet nie jest wina gejów ...

Już jakiś czas temu obalono owe "teorie". Wykazano, że dzieci wychowywane w rodzinach homoseksualnych, nie tylko radzą sobie równie dobrze co ich rówieśnicy, ale nawet i wykazują dużo większą łatwość w nawiązywaniu relacji z innymi. Dziecko potrzebuje miłości, której w domu dziecka nie zazna, za to będąc wychowywane przez homoseksualną parę jak najbardziej tak, więc gdzie tu problem?

Ponadto, wedle twojego rozumowania, powinniśmy także odebrać dzieci samotnym rodzicom, gdyż nie są one wychowywane w rodzinie dwóch uzupełniających się płci.

Nie zmusisz osoby homoseksualnej do prokreacji z osobą przeciwną, więc z punktu widzenia przetrwania gatunku i tak jest spisana "na straty". Dlaczego więc nie dać jej szansy na wychowanie użytecznego dla społeczeństwa obywatela (celowo zmieniam ton na koniunkturalny, aby odpowiadał twojej argumentacji) zaadoptowanego z domu dziecka? No dlaczego nie?


Przestań powtarzać to, co słyszysz w domu i pomyśl w końcu o czymś samodzielnie.

Tak naprawdę o tym, jaki wpływ na rozwój społeczeństwa ma wychowywanie dzieci przez pary homoseksualne dowiemy się za kilkanaście, może kilkadziesiąt lat. Ponadto nie wiadomo co to za badania, kto dawał na nie pieniądze, także radziłbym się tak nimi za bardzo nie podniecać. Nie od dziś przecież wiadomo, że wyniki "ekspertyz" są zależne od tego, kto jest zleceniodawcą. Poza tym stwierdzenie, że te dzieci "radzą sobie równie dobrze" jest tak mgliste, że tak naprawdę nie można z tych słów nic sensownego wyciągnąć.

Ze swojej strony dodam, że rozumiem obawy ludzi, którzy są przeciwnikami adopcji dzieci przez homoseksualistów, ponieważ niestety, ale niektóre dzieci są po prostu wykorzystywane seksualnie przez nich. Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości: "Pojawiają się informacje, które wskazują na zwiększenie reprezentacji populacji osób popełniających przestępstwa na szkodę małoletnich w grupach osób odbiegających od heteronormatywnych."
Na zakończenie, oszczędź sobie te wstawki o samodzielnym myśleniu, ponieważ współczesny, dominujący dyskurs jest bardzo podobny do Twoich osądów, zatem okazuje się, że to bardziej Ty przyjmujesz wszystko, co jest serwowane przez mainstream, bez uprzedniego zastanowienia się nad istotą problemu.

Pozdrawiam.

Chłopie człowiek to nie zabawka, żeby robić sobie doświadczenia i patrzeć jak się wygina albo czekać co z tego będzie ... Twoje słowa świadczą o przedmiotowym i bezdusznym podejściu do drugiego człowieka. Jeśli należysz to grupy "kochających inaczej" można zrozumieć że piszesz poniekąd w swoim interesie, ale jeśli nie to z takim podejściem kiedyś w życiu zostaniesz sam .... Jeśli nie wierzysz zapraszam do pierwszego gabinetu psychologa dziecięcego, tam się dowiesz czym się różni wychowanie gejowskie od wychowania w normalnej rodzinie...

troche cie koles poniosło, co ty porównujesz pare gejów wychowująca dziecko do samotnego rodzica? idz i strzel sobie w łeb. Takie dziecko w szkole będzie miało same problemy, na wstępie będzie traktowane jako inne, wyśmiewane, poniżane i prędzej czy później przy słabej psychice może targnąć na swoje zycie. Nie mam nic do związków homo. Niech się legalizują ale nigdy opieki nad dziećmi nie dostaną! bo dla mnie to są chore osoby! z reszta gejuchy nie lubia dzieci

Mam nadzieję, że każdemu z nich wręcz przydzielą przynajmniej piątkę dzieciaków, tylko żeby wku*wić dławiący się głupotą zaścianek, który tak dumnie reprezentujesz.

dokładnie. Popieram

Swoją drogą- przenieś swoją wypowiedź sto lat wstecz, słowo "gejów" zamień na "czarnych". Wyciągnij wnioski i strzel sobie w łeb, jak sam doradzasz.

a Ty jesteś kolego z tych "kochających inaczej" że robisz za adwokata ? nie gadaj głupot .... co mają do tego "czarni" ? idąc Twoim tokiem myślenia możesz zaraz rzucić hasło że np. kto jest innej wiary to jest "be" ... albo uogólniając kto Ci nie pasuje to na drzewo z nim .... a tu nie o to chodzi .... Ty istniejesz dzięki swoim Rodzicom .... jakby to było dwóch za przeproszeniem "dwóch gejów" a nie Twoja Mama i Tata to by Cię na świecie nie było ... albo byłbyś niewiadomego pochodzenia .... a tak jesteś z normalnej Rodziny masz Rodziców , Dziadków .... masz tradycję rodzinną .... więc nie proponuj czegoś takiego żeby inna istota ludzka nie miała tego co Tobie zapewnili Rodzice i nie ma tu nic do rzeczy czego się naczytasz w Internecie albo czego się nasłuchasz od "kochających inaczej" od Palikota .... ludzkość przetrwała tyle lat dzięki temu że mamy dwie "uzupełniające" się płcie i bez tego nawet jeśli masz 5ciu "ciepłych kolegów" na swoje dzieci szans nie będziesz miał .....

Nie dziwi mnie, że osobnik twojego pokroju nie załapał analogicznego myślenia, mój post jednak minimum tego wymagał. Oj, ciężko się z wami komunikuje, słabo u was z myśleniem. Wiara generalnie jest "be" i jeżeli jest coś, co powinno się permanentnie usunąć ze społeczeństwa, to są to właśnie instytucje związane z religią. Nie pasują mi tylko ludzie, którzy garnią się do ograniczania praw mniejszości (tendencje do tego pokroju zachowań proporcjonalnie rosną adekwatnie do religijności delikwenta, acz całe szczęście są wyjątki), wszystko inne mam w dupie. A nagonka na homoseksualistów, którzy nikomu nie szkodzą, i żadne badania nie wykazały, żeby skrzywiali w jakikolwiek sposób psychikę dzieci, przepełnia mnie odrazą do gatunku ludzkiego.

Istnieją miliony osób na świecie, które nie mają "mamy i taty", miliony sierot, miliony dzieciaków wychowujących się tylko z jednym rodzicem. Przyzwolenie homoseksualistom na adopcję nie jest odbieraniem nikomu tego, co miałeś ty, czy ja, jak twierdzisz. To jest podarowanie tym dzieciakom domu i rodziny. Może i nie złożonej z dwóch płci, ale z dwóch osób, które łączy związek partnerski i uczucie, a to jest najważniejsze. Jak twierdzisz inaczej, to tylko znaczy, że nie miałeś nigdy styczności z takimi dzieciakami i nie wiesz, jak diabelnie ważne jest dla nich znalezienie kogokolwiek, kto ich otoczy opieką i miłością. Nie masz zielonego pojęcia jak dorastanie bez rodziców, bez ŻADNEGO źródła miłości, wypacza człowieka, choćby i to by była miłość biedna, bo też nie wszyscy są umiejętni w kochaniu. Także źródło twoich poglądów ma swoje miejsce albo w skrajnej ignorancji, którą być może wypełniasz religijnymi bzdurami, albo w zerowej umiejętności jakiejś podstawowej empatii.

Chłopie ja mam w najbliższym otoczeniu psychologów pracujących z dziećmi i rodzinami. Na co dzień mamy do czynienia z takimi środowiskami a nie często niestety kłopoty tego typu oddajemy do wyjaśnienia Prokuratorom. Więc wybacz, ale to co mówisz oceniam jako bełkot osoby nie mającej ZIELONEGO POJĘCIA O CZYM MÓWI !!!!!!!! I wybacz kolego że nie będę z Tobą polemizował bo to nie podlega dyskusji. ... Jeśli chcesz oddać swoje dzieci na "wychowanie gejowskie" Twoja sprawa, skrzywdzisz swoje dzieci, ale od czyichś dzieci wara gejom bo "jaja poucinam" ....

No widzę, nie polemizujesz, bo nie potrafisz, rozumiem. Nie ma się czego wstydzić :) Mamroczesz jakieś pierdoły bez ładu i składu- nic z twojej wypowiedzi nie ma nawet krzty sensu. Rzeczywiście nie będziemy ze sobą już więcej rozmawiać. Ani ty nie pojmujesz prostych analogii, racjonalnego myślenia i podstawowego ciągu przyczynowo-skutkowego, ani ja nie rozeznaję się w twoim rażącym prymitywizmem dialekcie.

mniej ziela kolego sympatyku "cieplaji" ;-) wtedy się rozeznasz co do Ciebie piszemy .... ale jak patrzę na Twoje zdjęcie to spoko, masz czas jeszcze wydorośleć i zmądrzeć ;-) nie możemy Ci mieć za złe że pierniczysz farmazony .... młody "sisiol" z Ciebie jeszcze ... odezwij się za kilka lat jak się dorobisz swoich dzieci za które będziesz odpowiedzialny, wtedy jak przeczytasz te głupoty jakie tu wypisujesz a Twoja przyszła małżonka te głupoty Ci z głowy wybije ..... powodzenia ;-)

Nie zapominaj, że dzieci bardzo często biorą przykład z rodziców. Wychowane przez homoseksualną parę mogą myśleć, że związek z człowiekiem tej samej płci jest normą, mogą bez świadomości możliwości wyboru pójść w ślady rodziców.

to jest debil on tego nie zrozumie.

No tak jak podejrzewałam... Nie pofatygował się nawet by podać jakiś kontrargument. Może w głębi duszy to rozumie, ale się do tego nie przyznaje? Chyba nie pozostaje nic innego jak załamać ręcę i przejśc obok, jeżeli ów kosobi nie chce dać sobie pomóc.

Gdyby było tak jak piszesz, to skąd się biorą homoseksualne dzieci w heteroseksualnych rodzinach. Na pewno miały dobre wzorce miłości w domu. Dlaczego "bez świadomości wyboru" nie poszły ich drogą?
Kosobi ma rację, że nie warto z bigotami i homofobami z zaścianka rozmawiać, bo klapki na oczach, które im założyli rodzice (przez swój przykład) nie pozwalają im widzieć rzeczywistego świata.

Ja się nie czepiam, ale to źle zadane pytanie bo na nie nie ma na nie dobrej i sensownej odpowiedzi .... ale podtrzymuję swoją opinię : jeśli komuś hormony buzują nie mam nic przeciwko temu żeby sypiał w swoim domu nawet z kozą ... to jego prywatna sprawa ....Natomiast jeśli będzie tą kozę bzykał przed moim oknem gdzie bawią się moje dzieci to nie pomogą mu żadne gadki o nietolerancji i zasadzę mu takiego kopa w dupę że na zakręcie nie wyrobi ....

"Wykazano, że dzieci wychowywane w rodzinach homoseksualnych, nie tylko radzą sobie równie dobrze co ich rówieśnicy, ale nawet i wykazują dużo większą łatwość w nawiązywaniu relacji z innymi"

Iście naukowe odkrycie. Możesz się podzielić informacją, jaki to gejowski uczony zrobił takie badania? Jeśli to prawda, to natura okrutnie się pomyliła nie robiąc ze wszystkich mężczyzn homoseksualistów.

Upraszczasz to właśnie Ty, sugerując że "facet jako facet Was nie interesuje, a kręcą Was rzeczy materialne wokoło" - na podstawie czego tak wnosisz, filmu w kinie? No bądźmy poważni :) Są kobiety materialistki, pewnie nawet jest ich całkiem sporo, ale jest i masa facetów, którzy wybierają partnerkę tylko na podstawie wyglądu. Naprawdę, bez urazy, ale Twoja sugestia że mężczyźni oglądają się za wspomnianymi cyckami w kontekście poszukiwania "osobowości" jest delikatnie mówiąc naiwna :) Serio chcesz komuś wmówić, że facet gapiący się na ładną dziewczynę myśli wtedy o jej osobowości? :)

ciekawsze będzie jednak na pewno to co myśli sobie laska gapiąc się na faceta .... prawda ? ;-) czasem może lepiej żeby facet sobie nie zdawał z tego sprawy bo cały czar pryśnie .....

Ciekawsze bo...? Serio wiesz, co wszystkie laski sobie myślą patrząc na faceta? To gratuluję nieziemskich umiejętności :) Równie dobrze można teraz odbić piłeczkę i powiedzieć, że lepiej że dziewczyny nie wiedzą, co naprawdę myślą mężczyźni, bo wtedy na pewno by się na tą kawę nie umówiły. I tak w kółko... Nie wiem, co takiego zrobiły Ci te kobiety, że tak chętnie generalizujesz i widzisz w nich całe moralne zepsucie, ale to doprawdy jest śmieszne, bo obie strony mogą się takimi argumentami przerzucać w nieskończoność. Tyle że nic z tego nie wynika :)

;-) ależ ja nie uzurpuję sobie prawa żeby oceniać wszystkie kobiety ;-) bez przesady "za cienki" jestem ;-) i do roli proroka się nie nadaję .... mechanizm jest prosty : obejrzałem film i zauważyłem w nim analogie do tego co przeżyłem i do tego co obserwuję dookoła .... tematyka jest na swój sposób obrzydliwa ale niestety nic co ludzkie nie jest nam obce ..... ponieważ znam naprawdę kilka prawdziwych "postaci" (kobiet) którym filozofia filmowej bohaterki jest bardzo bliska .... może po przeczytaniu tych tekstów u kilku facetów zapali się czerwona lampka i nie zmarnują sobie życia z kobietą, której jedyną zaletą jest to że ma za przeproszeniem "duże cycki" ..... więc jeśli nie jesteś kobietką której sens życia nie polega na włóczeniu się po sklepach z ciuszkami a pozostałej części wolnego czasu nie spędzasz przed lusterkiem rozważając czy .... " jestem tego warta ........ " ;-)))) to na pewno się polubimy ;-)

Myślę, że ani w tym filmie ani w żadnym innym W.Allen nie pokazuje schematu "złe kobiety vs źli mężczyzni" lub na odwrót. Allen wielokrotnie mówił już w swoich wywiadach, dlaczego robi te swoje smutne filmy o miłości i związkach. Tłumaczy, że nie wierzy w czystą, bezinteresowną miłość, bo człowiek jest w natury egoistyczny, boi się samotności, szuka akceptacji, potrzeby dowartościowania się itd. Płeć nie ma tu nic do rzeczy. Jasmine jest materialistką, ale jej siostra już niekoniecznie, mężczyzny szuka bardziej ze strachu przed samotnością (jej partnerzy raczej nie nalażą do zamożnych). Mąż Jasmine czy jej narzeczony dyplomata traktują kobiety jak trofeum, szukają kobiet atrakcyjnych, takich, które w towarzystwie nie popełnią faux pas. Kobieta to dodatek do nich życia, w którym i tak są nieustannie zajęci pracą. Chłopak Ginger? Gdy ta chwilowo go rzuca, wraca do niej na kolanach szlochając, że przecież ona musi wrócić, bo "on nie może przestać o niej myśleć". Każdy, dosłownie każdy z bohaterów mniej lub bardziej myśli o sobie. Z różnych przyczyn wikłają się w kolejne związki, ale nie z miłości do partnera a samych siebie.
No i o tym jest ten film.
Natomiast to, jakie są kobiety a jacy mężczyźni... Nie wierzę w, jak to nazwałeś, "uproszczenia" a nazywanie kobiet obrzydliwymi materialistkami jest jednym z takich właśnie uproszczeń.

Pięknie to ujęłaś. To chyba kończy temat ;)

A dziękuję:)

Trafny komentarz :-)

muszę przyznać, że po Twojej bardzo wyważonej i polubownej interpretacji tego co napisałem, trudno mi teraz kręcić kijem w mrowisku ;-) może gdzieś jeszcze istnieją kobiety, które oprócz ich najlepszego przyjaciela czyli diamentów, potrafią w lustrze dostrzec nie tylko swoje "zadbane oblicze" .....

Na pewno istnieją:)
Ale czego chcą, jeśli nie diamentów?
Tak zapytałby Allen.
A swoją drogą film jest przestrogą dla tych kobiet, ktore wybierają czynnik finansowy jako ten decydujący. To zdecydowanie jeden z najgłubszych kryteriów, jakie sobie można postawić. Finał nigdy nie jest szczęśliwy, w najlepszym wypadku kończy się jako "zgorzkniała bogata". W każdy innym, tak jak Jasmine, niestety.

Obserwując świat dookoła na nic Twe przestrogi .......

Rewelacyjna diagnoza! :) Analityczny obserwator. Chapeau bas!

Mistrzowska odpowiedź. Tylko szukałem takiego trafnego komentarza.

swietne podsumowanie:)

Bardzo dobra analiza filmu, zastanawiam się tylko czy tylko ja jedna wyszłam z tego filmu z pozytywnym przekonaniem, że to jednak Ci, którzy nie pławią się w luksusach i nie toną w banknotach, są naprawdę szczerze szczęśliwi. Jako osobę nie będącą bogaczem bardzo mnie ten film pokrzepił ;) Szczególnie, że z teorią "pieniądze szczęścia nie dają" całkowicie się zgadzam i życie nie raz pokazało mi, że to prawda.

Nie rozumiem w jaki sposób oglądałeś ten film, moim zdaniem "Blue Jasmine" to przytłaczający dramat skrzywdzonej (!) kobiety, a nie tylko wykorzystującej facetów i traktującej ich jak źródło utrzymania. Jasmine sama na taką drogę nie weszła, wszystko zaczęło się już w domu rodzinnym. Możliwe, że została na taką kobietę wychowała - tutaj kontrast między jej siostrą, której "rodzice nie kochali" a Jasmine, córką, która miała szansę kształcenia się. Zadecydował przypadek.

Wyobraź sobie sytuację: do trzydziestki/czterdziestki prowadzisz dostatnie życie, byt zapewnia ci twój mąż, którego ty być może kochasz (nie jestem do końca pewna jak było w przypadku głównej bohaterki). Jasmine nie brakuje niczego, przerwała naukę, a jej jedynym obowiązkiem jest dobrze wyglądać i zachowywać się przy mężu. Czas postawić sobie pytanie - czy ktokolwiek w takiej sytuacji zbuntowałby się, krzycząc "Nie! To wykluczone! Chcę pracować za marne pieniądze bez wykształcenia, żeby stać się samodzielną osobą!"? Jasmine ufała swojemu mężowi, być może tak było dla niej wygodniej, ale któż mógł przewidzieć taki los? Według mnie to nic dziwnego, że czterdziestoletnia kobieta, która nigdy nie musiała troszczyć się o siebie nie potrafi odnaleźć się w świecie. To błędy chorego wychowania i zachowań społeczeństwa, które takie związki traktuje zazwyczaj jako coś normalnego. I tutaj odzywa się głos Allena, który ostrzega. Nie piętnuje. Sam zresztą wielokrotnie pokazywał, że nikt nie jest idealny.

"skrzywdzona kobieta", która bezwiednie "wisi na mężu", nie interesuje się niczym i nikim, w swojej wielkiej krzywdzie ma w nosie to, że jej partner życiowy zrujnował życie jej najbliższej rodzinie, kobieta która oprócz strojenia się w fatałaszki nie ma żadnych ambicji, kobieta która nawet wtedy kiedy życie kopnęło ją w tyłek w ramach nauki dalej postępuje wstrętnie i usiłuje się zawiesić na kolejnym facecie używając do tego kłamstw i podstępów, kobieta która swoimi intrygami kolejny raz o mało co nie rujnuje życia swojej na swój sposób poczciwej siostrze ..... , kobieta która nawet pięć dni nie będzie pracowała bo praca to nie dla niej .....to jest skrzywdzona kobieta ? to jest obraz kobiety, od której trzeba trzymać się 5 km i objeżdżać obwodnicą dzielnicę w której takie za przeproszeniem "sucze" mieszkają ... sorka za brzydkie określenie ale film zadziałał mi na wyobraźnię ;-) wszystkie tego typu "próżne lale" wysłałbym pod most. ...... błędy społeczeństwa ? to przez "błędy społeczeństwa" po "pięknych marketach całe weekendy włóczą się próżne piękności w poszukiwaniu cudów które można wciągnąć na tyłek ? wybacz ale społeczeństwo nic nie ma do tego, że ktoś ma pusto w głowie i nosi przyklejone pomalowane plastykowe szpony ..... ja tu żądnej krzywdy nie widzę ....

o co chodzi z tym użytkownikiem "user1529"?
to jakiś filmwebowy troll? bo raczej on tak nie na poważnie ;)