Zgadzam się. Bohater chociaż jest socjopatą wypowiada się genialnie. Rewelacyjne dialogi.

Z tym "śpiewającym" kolesiem nie chodziło o to, że jego zastrzelono, ponieważ się nie zgadzał z bohaterem. Frank po prostu wtedy zauważył, że tamten również jest ogłupiałym Amerykaninem, który jest zdolny poświęcić wszystko, nawet swój honor i godność tylko po to, żeby ktoś o nim mówił i żeby pokazywano go w telewizji.

ja rowniez mysle ze bylo to tak ze on jak zaczal swoja droge, to kierowal sie zasadami, ale wraz z czasem, coraz bardziej zajal sie samym zabijaniem (jak np ekipa tego show, przeciez to byli niewinni ludzie, jeszcze przed ta ostateczna strzelanina). a co do tego chlopaczka spiewajacego, to wy tez mieliscie wrazenie ze on byl opozniony w rozwoju ? w sumie nie ma to duzego znaczenia, ale tak z ciekawosci pytam ;)

Dziwny, ale na swój sposób też ciekawy film, gdyż zmusza do myślenia. Podobny do: "Upadek", "Idiokracja", "Postal".

"To dowodzi że eliminowal każdego kto sie z nim nie zgadzal" - ja bym raczej powiedział, że z dwojga głównych bohaterów to Roxie była bardziej skłonna zabijać mających inne zdanie od niej, szczególnie że miała (jak każda młoda osoba) niezwykle wyraziste poglądy. Frank w swej krucjacie skupiał się raczej na ludziach, którzy w rzucający się w oczy sposób nie pasowali do jego (mocno wyidealizowanej) wizji świata: zakłamanych, ziejących nienawiścią, chamskich - ich poglądy niewiele go obchodziły. Chłopaka z programu uznał zapewne za nieszczerego - w końcu zabił tyle osób by go "ratować", a ten, jak się okazało, wcale nie potrzebował ratunku. Że nie tylko nie jest ofiarą (nazwijmy to) "systemu", ale wręcz chce być jego częścią... do tego doszło jeszcze rozczarowanie patową sytuacją w jakiej się znalazł i świadomość, że oto nadszedł koniec zarówno dla niego, jak i dla jedynej bliskiej mu osoby... kara mogła być tylko jedna ;)

No ale jak mówisz: to psychopata. Oboje zresztą byli psychopatami z wyraźnie zarysowanym Kompleksem Boga, dlatego też od razu złapali wspólny język. A może każdy z nas jest takim psychopatą, im po prostu nie zależało już na ukrywaniu tego?

Frank: ...Ameryka stała się okrutnym i złym miejscem, nagradza płyciznę, głupotę, podłość i pychę. Pozbawiono nas poczucia wstydu i przyzwoitości, nie ma dobra i zła, ceni się najgorsze cechy. Sianie paniki to świetna zabawa i daje zarobić. Staliśmy się narodem nienawistnych pochlebców. Zatraciliśmy łagodność i duszę. ... W przypadku treści ostatniego zdania to zastanawiałbym się czy oni mieli kiedykolwiek łagodność i duszę !? Iście genialna satyra. Panie Tym, popatrz Pan wokół siebie i do roboty. Botoks to za mało. Boże, chroń mnie przed Ameryką (US-ową). 9/10 !!!