Czyli banał goni banał. Powielono w tym filmie chyba wszystko co dotychczas wymyślono w tego typu filmach.
Dochodzi do tego przewidywalność (praktycznie od momentu pierwszego zabójstwa można się domyślić kto za tym stoi) oraz za paroma wyjątkami niezbyt widowiskowe "zejścia" kolejnych pacjentów ośrodka.
Zdziwię się jeśli cokolwiek kogokolwiek w tej produkcji zaskoczyło.
Mimo wszystko jest jako taki klimat (przynajmniej z początku) bo w później niestety już dominują płytkie schematy.
Dlatego to 4/10 mogę dać.
Mnie zakończenie zaskoczyło, ponieważ widziałam jedynkę, więc spodziewałam się, że będzie zabijał Boogeyman. Jeśli ktoś nie widział najpierw jedynki to dwójka go nie zaskoczy.
A znasz może tytuł filmu, którego fabuła brzmi podobnie (leciał na Polsacie z rok temu), też bohaterowie uciekają przed poczwarą z cienia, a kończy się w latarni morskiej, gdzie poczwara ginie? Cholera, nie znam tytułu.