dokładnie to samo mnie zaczęło irytować po obejrzeniu filmu. jeżeliby "bandziory" wiedziały że koleś żyje z rodziną w jakimś domku na przedmieściach a im wpycha kity o narzeczonej to nie posłaliby tam trumienki tylko ludzi którzy by go do tej trumienki zapakowali;-) prawdopodobnie był to nieprzemyślany do końca przez twórców filmu fragment który miał podgrzać atmosferę. tajniacy którzy wchodzą tak głęboko jak bohater filmu w struktury organizacji przestępczej są na pewno doskonale sprawdzani i nie ganiają na noc do prawdziwego domu.

Nie ogladaliscie filmu dokladnie. Paczka przyszla na adres firmy Boba Musselli, a on wzial ja ze soba gdy szedl do domu. Jednak musze przyznac ze mnie tez denerwowal fakt ze wogole chodzil do domu. Zawsze myslalem ze ci tajniacy sie poprostu wyprowadzaja z domu na czas akcji i kontaktuja sie tylko telefonicznie z rodzina.

No również mnie to zdziwiło szczególnie scena przy porannym biegu,pożniej na szczęście lepiej to wygladało jak już zamieszkał z podstawioną narzeczona.

No niestety dla mnie to też było nie do przełknięcia, przez to film mocno stracił na wiarygodności. Psuje mi cały odbiór właśnie sprawa tej przykrywki. Gość sobie mieszka normalnie z żoną, biega o poranku, wychodzi z nią do restauracji na rocznicę i prawie kładzie wszystko, zalicza takie amatorskie wtopy, że masakra, wszedł w tak głęboką i brutalną strukturę, że normalnie to by go chyba przetrzepali na wszystkie strony i wybili mu wszystkich żyjących członków rodziny przy takiej "legendzie".
Często jest też strasznie niepewny, ma takie odruchy jak w Breaking Bad, gdzie był amatorem i to było naturalne, że jest zes.....y, ale chyba nie robiąc za agenta pod przykrywką...........a na koniec ma jeszcze te wyrzuty sumienia :).

Wszystko co napisałeś to wręcz jak byś te słowa wyrwał mi z gardła.Film został zje.any i tak to trzeba określić .
Jeżeli tak myślisz jak napisałeś to i ocena za wysoka ,ale to Twoja ocena. Pozdrawiam.

A co miał mieć? stał się jednym z nich,temat rzeka ,Miami to był mały kurort,zamknęli film w dwóch godzinach,pewien rozdział,dobrze zagrany ,Ja polecam!

tiaa i jeszcze ten pedałkowaty zobaczył , że on ich nagrywa i nic sobie nie robił z tego dałby mu odejść jeszcze sobie potańczył xD no ale cóż to jest FILM w rzeczywistości to było żmudne dłuuugie śledztwo, zdobywanie zaufania docieranie do kolejnych osób itp , nie chcielibysmy tego oglądać.

akurat ten.... nie pamiętam imienia. Był mocno pijany i naćpany wtedy. Jak widać było zero profesjonalizmu. Zanotował sobie co chciał, wiedział co się święci, jedynie nie przewidział, że ktoś go odstrzeli... to chyba jest do wybronienia.

packa z trumienką przyszła na adres firmy Mussella a nie na domowy adres agenta. Poranne bieganie było obserwowane przez agentów CIA którzy z pewnosćia wiedzieli o tajnej operacji przeciwko kartelowi z Medelin i prowadzili swoje własne interesy z tym kartelem.

Racja wyglądało to wręcz komicznie, jeśli faktycznie tak było to brak mi słów. Aż nie chce mi się wierzyć że tajny agent tak bardzo narażałby własną rodzinne i misję, oraz że bandyci którzy prali taką kasę nie potrafiliby dobrze sprawdzić gościa.Co do trumienki to ona nie przyszła na adres mieszkania.

A najbardziej rozdrażniło mnie to, iż nie aresztowali pary młodej (Boba i Kathy) razem z całym światkiem narkotykowym. Po to by chociaż częściowo ukryć ich rolę w całej akcji jako agentów.

to z każdym postem coraz gorzej widzę ten film :D
W prawdziwej historii nie było nawet żadnego wesela, bo wszystkich aresztowali dzień wcześniej, więc ten scenariusz trochę na kolanie chyba był pisany.

nie oczekujmy realizmu od ewidentnego filmu klasy B. też zwróciłem na to uwagę i aż parsknąłem śmiechem.