opowiedziana w wielkim skrócie. Kooprodukcja brytyjsko-rumuńska (?). Nie ma tu hollywodzkiego rozmachu, sporo dialogów, praktycznie dopiero po godzinie rozpoczyna się historia królowej i i jej zemsty. Niestety sceny batalistyczne nie rzucają na kolana, aczkolwiek ostatnie sekwencje bitwy pod Watling Street zawierają ciekawe ujęcia z góry. Budżet nie był chyba za duży, cierpią na tym sceny walk. Obsada to młodzi aktorzy, niektórzy nawet nie pasują do ról Rzymian. Podobac sie może dbałość o detale historyczne (stroje, broń, scenografia). Mimo wszystko wole poczekac na wersję amerykańską z roku 2011.