...ale zdecydowanie bardziej spodobał mi się Angelo. Na miejscu Rosetty (czy jak jej tam) wybrałabym właśnie jego. Jest przecież o wiele bardziej interesujący niż ten cały Gino. Gino wygląda jak Ken. brakuj mu tylko lalki Barbie.
Całkiem dobry film. Uważam, że zasługuje na "7" za ciekawy scenariusz, który sprawia, że ogląda się go z zainteresowaniem od początku. No cóż
Angelo nie czując się tak atrakcyjnym w oczach kobiet jak jego brat i wymyśla przewrotny i przebiegły plan. Jak się jednak okazuje miłość zwycięża, bo Rosetta jednak kochała tylko Gino. Natomiast nie mniej ciekawa osobowościowo Concetta (Connie) zakochuje się w Angelo. Nota bene postać Concetty jest również niebanalna i obrazuję pewną prawdę o jedynakach. No cóż, fakt, mimo wszystko zakończenie mogłoby być inne. Film kończy się jak bajeczka dla dorosłych, ale fajnie mi się go oglądało. Z pewnością na tak niską ocenę nie zasługuje. Dałbym mu nawet "8" gdyby nie to mało wyszukane i dziwne, wszak przewidywalne zakończenie.