Film nie był zły, nastawiałem się jednak na coś ciekawszego. Przede wszystkim czegoś mniej przewidywalnego.
SPOLER!!
Pod mniej więcej kwadransie można już domyślić się, jak się skończy. Że Lars i Jimmy się w sobie zakochają, że zazdrosny o brata Patrick ich przyłapie, że Gruby i reszta "chłopców" będą się (w mało zresztą skuteczny sposób) mścić za "zdradę"...
/SPOILER
Debiutujący reżyser nie potrafił, niestety, w pełni wykorzystać drzemiącego w historii potencjału. Stworzył po prostu dłużący się (mimo, iż film jest stosunkowo krótki) kolaż "Fanatyka" i dowolnego filmu o miłości homoseksualnej... cóż - szkoda.
Ale żeby nie było, że tylko marudzę: na pochwały zasługuje aktorstwo (szczególnie David Dencik i obsadzony w nietypowej dla siebie roli "zimnego drania" Nicolas Bro) oraz nastrojowa muzyka.
5/10