Nie macie wrażenia, że sceny erotyczne między mężczyznami są zazwyczaj dużo lepiej
nakręcone, niż męsko-damskie? Te między kobietą i mężczyzną mają dużo pozy. Ona musi być
taka, a on owaki. Kobieta musi być filmowana tak, żeby wyglądać na pełną wdzięku, jej ciało
ma przybierać kuszące pozy, a przecież seks jest odwrotnością pozy. Kiedy ludzie się do siebie
zbliżają, to jest w tym i nieporadność, i trochę niezgrabności. A kiedy kino pokazuje sceny
intymności męsko-męskiej, to sobie takimi konwencjami głowy nie zawraca. Faceci w takich
filmach pokazani są jakoś bardziej naturalnie - dwoje ludzi których zarazem popycha do siebie
pragnienie i zatrzymuje lęk przez zranieniem. Pewnie dlatego, że do popkultury miłość
homoseksualna komunikowana wprost wnika dopiero teraz, więc nie obrosła jeszcze
kliszami. Chciałabym zobaczyć tak prawdziwe sceny erotyczne między kobietą i mężczyzną.
Seks bez pozy? Polecam "Intymność" Chereaux. Tam sceny pomiędzy kobietą i mężczyzną są tak wzruszająco szczere (nieporadne właśnie), a przy tym niesłychanie zmysłowe i czułe, że aż ciarki przechodzą...
masz absolutną rację - zapomniałam o Intymności. jest potwornie wzruszająca. jest porażająca. muszę sobie znowu obejrzeć. dzięki za przypomnienie.
celna mysl,naprawde cos w tym jest ja sie czesto zastanawialam czy tylko ja mam takie wrazenie, czy nikt inny tego nie zauwaza,ale tez nie wiem czy nie zalezy to od tego,że zwykle gejów grają w filmach heteroseksualiści, dla których faktycznie jest to coś nowego, tajemniczego, fascynującego, emocje nie musza być odgrywane i wypada to duzo naturalniej, czasem tez traci na tym fabula, ktorej widzowie nie moga tak 'intensywnie' przezyc
Domyślam się, że to film ze scenami erotycznymi gejów. Może by tak jakieś ostrzeżenie, bo ta dyskusja jeszcze o niczym nie świadczą, choć temat już od pewnego czasu stał się niebywale trywialny. Obecnie, w ramach innowacji filmowych czekam na sceny erotyczne skorupiaków.
Ale o co Ci chodzi? I skąd pomysł, że mam zgadywać Twe lęki i obawy, by następnie ostrzegać Cię przed czymkolwiek?
No, cóż przeczytaj ze zrozumieniem swoje własne, pierwsze zdanie w tym poście, a zrozumiesz, co mi każe prosić Cię o ostrzeżenie. Dla mnie film, to nie tylko kwestia ciekawej fabuły, ale również estetyki, no i o tym piszę, że mam aktualnie lekki przesyt tematyką, powiedzmy poprawnie polityczną i czekam albo na coś klasycznego (czego nie musiałbym sobie wybaczać), albo na coś, co zdecydowanie przebije to poprawne myślenie.
A przy tym wszystkim mam tak szeroki dostęp do zarówno polskiej, jak i światowej produkcji (dvb-t i nc+), że jestem zmuszony do nieustannego korzystania z opinii na FW.
Myślałam, że to proste, ale jak nie, to chętnie jeszcze uproszczę. Człowieku - nie nie znam Cię. Dlaczego liczysz na moją troskę i jakieś ostrzeżenia? Poniosło Cię. G. mnie obchodzi Twój dyskomfort. No i co Ty? Autorowi polecasz rozumieć własny tekst? Impertynencją chcesz ukryć ignorancję?
Dotyczy ta dyskusja gustów, a ponieważ de gustibus non est disputandum, kończę ten temat i pozdrawiam.