Nawiasem mówiąc nazwisko dziwnie mi się kojarzyło z Donem Johnsonem(tym od Miami Vice):-)Drewniany Don J.,pusty i egocentryczny odkrywa dzięki podróży w przeszłość co jest dla niego naprawdę ważne. Was it he who broke the flowers?Or were they broken before they met D.J.?
Film polecam i osobiście myślę że skoro liczy się teraz, to te kobitki w czasie teraźniejszym są broken flowers. I wina leży gdzieś pośrodku ;-)
W pewnym sensie tak jest ale z drugiej strony wyglada na to ze kobitki tez zdaja sobie sprawe co stracily .Zadna z nich nie wyglada na szczesliwa .Nie jest to tez zadna podroz w przeszlosc , nikt nie wie jak potoczyly by sie dalsze losy z kazda z osobna . Film przedstawia nam problem trafnych decyzji z perspektywy smutnego czlowieka ktory moze pozwolic sobie na prawie wszystko ale nie potrafi siegnac po to co jest najwazniejsze .Ciagla pogon za przyjemnosciami powoduje wieksze pragnienie ktorego nie mozna w zaden sposob nasycic .Don wysiadl z pedzacego pociagu , ciekawe czy zrozumial ze dalsza pogon nie ma sensu .