no niestety gra aktorska carrey'a powoduje że ten film robi się strasznie banalny... te jego głupie miny i po co??? Z drugiej strony może to i dobrze bo Między Freeman'em a Carrey'em (nie obrażając niczyich przekonań religijnych) jest taka przepaść jak miedzy Bogiem a Ludźmi
to moje zdanie czy jest zarozumiałe być moze ale przy nim zostanę... dla mnie zatrudnienie carreya w obsadzie to ewidentny błąd film mógłby byc o wiele lepszy... To czy ktoś lubi tego aktora to jego indywidualna sprawa ja osobiście nie mogę na niego patrzeć i mam prawo do takiego zdania
obejrzyj sobie "Zakochany bez pamięci" - Carrey wyjątkowo się nie wydurnia a faktycznie gra, i to dobrze.
Zgadzam się, Carrey robi głupie miny, na siłę wymyśla jakieś "super teksty" i myśli, że to śmieszne. No i niestety jest to kolejna komedia z bekaniem, sikaniem, rzyganiem itd. Nie ten typ komedii, dla mnie to jest zwykła błazenada, a nie komedia. Wolę komedie w stylu Rowana Atkinsona i Louis De Funesa, oraz Eddiego Murphy'ego. Tam jest humor sytuacyjny, i bohaterzy nie starają się rozśmieszyć widza jakimiś durnymi powiedzonkami, ale śmiesznym zbiegiem okoliczności i śmieszną, niespodziewaną sytuacją.
"No i niestety jest to kolejna komedia z bekaniem, sikaniem, rzyganiem itd.". Nie zgodzę się z tym, że jest to była komedia o tego typu rzeczach... Poza tym jak nie lubisz takich filmów to co w gronie twoich ulubionych komediantów robi Eddie Murphy znany z "Gruby i chudszy" gdzie non stop przemiła rodzinka puszcza gazy ?
Polecam film "The Number 23" Mam nadzieję, że zmyje wam z twarzy te pełne pewności siebie, szydercze, zarozumiałe uśmieszki.
O tak, zdecydowanie! Ten film powinien zobaczyć każdy, kto uważa Carrey'a za debila od głupich min. Poza tym on nie "wymyśla głupich tekstów na poczekaniu" jak ktoś napisał wyżej. Jest aktorem, dostaje scenariusz i odgrywa rolę. To, co mówi to kwestia tego, co napisał reżyser. Poza tym uważam go za wszechstronnego i dobrego aktora, a ten film nie byłby tak dobry bez niego.
Uważam Carrey'a za dobrego komediowego aktora. Jednym jego miny sie podobają, innym nie, mamy do tego prawo. Zaś co do filmu "Numer 23" sama w sobie historia i pomysł ciekawe, ale film nie do końca przypadł mi do gustu, aczkolwiek Carrey zagrał świetnie.
Brawa za zaszufladkowanie Carrey'a do rol komediowych w ktorych stroi glupie miny. Chyba juz pokazal, takimi rolami jak w '23' i 'Zakochany bez pamieci', ze nie jest tylko blaznem, co? Umie grac tez powazne role, a ze duzo lepszy jest w komediach, to co innego.
a ja się zgadzam z tą opinią- dla mnie najsłabszym punktem tego filmu jest Carrey,jego przerysowany sposób gry psuje ten film:(