parafrazując klasyka: so i took a souvenir, his pretty little head..
spokojne i ciche, iście bressonowskie (detal) (dłonie!) wślizgiwanie się do ciemnych piwnic chorego istnienia; gdzie brak sumienia, myśl i grzech zżera oraz wiele napięcia; deficyty, wyniszczenia, zaburzenia emocjonalne (proszę puść to na netflixie) tak wielkie, że nie rozładujesz zwyczajną regulacją zaworka..
studium przypadku, zarazem jednostkowego i archetypicznego jak mniemam - wzorzec zachowań się powtarza - rzecz o formowaniu się zrakowaciałej osobowości, życiu w stanie permanentnego emocjonalnego zatwardzenia, aż do ostatecznego zwolnienia blokady komory maszyny krajalniczej - ku chwale ojczyzny w niebie oraz boga ojca.
w mojej opinii nic co w tym temacie nie pobije już Złotej Rękawiczki, ale próbować zawsze warto; chwilowo przyznaję tytuł brązowej łapawicy częściowo pozłacanej wzorzystymi ornamentami, wyczekuję srebrnej i czekam na więcej wieści z ciemnych piwnic chorego istnienia (po których nic tylko się wykąpać) (fakt że to debiut tylko rozochaca) daleko poza horyzontem fabularnych propozycji natfliksa.
Złota Rękawiczka nie była aż taka świetna moim zdaniem poza główną rolą mordercy
a, to tu mamy mały rozjazd, bo dla mnie Złota Rękawiczka to absolutny top światowy filmów o mordercach. a niewiele filmów mógłbym tam obok Złotej Rękawiczki postawić - może Angst, może Henry Portret Seryjnego Mordercy, może W Szklanej Klatce i Krótki Film o Zabijaniu (co ciekawe, wszystkie z lat osiemdziesiątych, z brzucha, w kontrze, dożylnie prawdziwe, nierozglamourowane, europejskie bądź z europejskim rysem). w tym temacie nauczyłem się nie wzgardzać niczym, ale jestem dość wybredny jak widzisz.
Złotą rękawiczkę oceniłem na 8, tam był prawdziwie mroczny klimat, oglądając to czuć było lepkość i smród tych miejsc i ludzi, a to jest zupełnie inne kino, totalnie nudne i przede wszystkim przegadane a nie o to chodzi w kinie moim zdaniem, ale to kwestia gustu, dla Ciebie może być bardzo dobry.
przegadanie to jedno - inaczej być nie może, film ekranizuje memuar zapuszczając facetowi sondę w głowę - ale czy to z automatu prawdę lepkości tego czasu i smrodu tego miejsca podważa? a może całkiem przeciwnie, wręcz naprzemianlegle, dopowiada i uzupełnia o coś czego w Złotej Rękawiczce nie było? jasne, to są dwa zupełnie różne filmy, z innym podejściem do sprawy i w ogóle, ale coś je łączy - oba są bardzo bardzo dalekie od tak zwanej kinowej glamouryzacji mordercy..
Takie potwory to tylko do utylizacji. Gość był świadomy swoich czynów. Pozbawił niewinną osobę życia. Nic go nie usprawiedliwia.