Tak jak w przypadku Jarmuscha, którego pierwszy film odstawał znacznie od późniejszych pozycji, tak i Kitano zrobił bubel, w którym jednak widać cechy charakterystyczne jego stylu.
tak więc 4/10
Trudno się nie zgodzić. Właściwie poza "Sonatine" najsłabszy film Kitano, jaki oglądałem. Widać inspiracje kinem akcji rodem z USA, ale można bez problemu dostrzec charakterystyczne elementy stylu Kitano. Tradycyjnie ciekawa końcówka - przewrotna i interesująca.
Tak czy owak - raczej szkoda czasu.
Miałem napisać, że widziałeś za mało filmów, ale Ty masz po prostu słaby gust. Nowy Mad Max to arcydzieło? Widocznie musisz mieć wszystko podane na talerzu.