Moje drugie podejście do Chaplina i drugi raz mam takie same wnioski. Niewątpliwie Karol Chaplin miał ogromny wpływ na kino, był utalentowany, ale... te jego filmy to nic specjalnego, bo są bardzo nierówne. Czasem Chaplin nagrywa wręcz niesamowite sceny lub sekwencje scen, by chwilę później przez 5 minut zanudzać widza. Montaż trochę przeszkadza w oglądaniu, a poza tym film niemy powinien w ogóle nie mieć dialogów, a tu co chwilę wielka plansza na cały ekran z napisem co tam ktoś do kogoś powiedział, dla mnie to bez sensu, lepiej by było gdyby Karol się wysilił i nagrał to tak by wszystko było zrozumiałe bez napisów. Poza tym niezbyt zgrabnie nagrał te 'smutne' sceny, o wiele lepiej wyszły mu te 'komiczne'. Na plus na pewno niektóre motywy muzyczne i scenariusz, film można śmiało obejrzeć, ale zachwyty o rzekomym 'arcydziele' są przesadzone.