PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=93571}
6,2 1 368
ocen
6,2 10 1 1368
Bubba Ho tep
powrót do forum filmu Bubba Ho-tep

Bardzo przypadły mi do gustu filmy z Brucem Campbellem, więc zabrałem się za obejrzenie jak to ludzie mawiają jego najlepszej kreacji aktorskiej.
Kto by pomyślał że aktor znany głównie z filmów klasy b, odtworzy postać króla rocku tak perfekcyjnie. To właśnie na postaci Elvisa film się opiera, lecz nie tylko tym broni się bez zarzutu. Mam na myśli zwariowaną fabułę(Elvis żyje ma 68 lat spotyka czarnoskórego Kennediego i walczą z mumią która pożera ludzkie dusze po przez odbyt) w której można było nakłaść od groma żartów gimnazjalnych, tak się jednak nie stało.
Film nie tylko śmieszy często w sposób wyrafinowany(przynajmniej do tego co teraz jest w komediach), ukazuje także życie staruszków w domu starców.
Ukazuje to w sposób brutalny i bezpretensjonalny, nie ma mowy o jakim kolwiek umilaniu prawdy. Łapie za serce scena w której młoda dziewczyna wyrzuca purpurowe serce swojego ojca do kosza, które przecież było tak ważne dla niego. Bardzo ważne w tym filmie jest porównanie dwóch królów, z jednej strony mamy króla egiptu, który aby żyć musi wyjadać ludzkie dusze po przez "otwór". Co mniemam jak dla króla musi być upokarzające, a z drugiej strony mamy króla popu który miał wszystko(po czym dowiedział się że jednak nie ma nic, nic ważnego), a w domu starców nawet "kuśka" mu nie staje, co też musi mocno deprymować.
Ważne jest także ukazanie tego co jest tak naprawdę w życiu istotne, wszystko co można kupić czy same pieniądze są ulotne, Elvis dopiero u skraju życia zrozumiał że tak naprawdę ważna była tylko jego córka.
Dociera do niego też że jedyny dom jaki teraz ma to jest ów dom starców, i że warto jest dla niego umrzeć. I mamy tu kolejną urzekającą scenę, gdzie Elvis odzyskuje swoją godność ratując mieszkańców domu starców, a także ratując swoją dusze. Lecz jak już wcześniej wspomniałem najważniejsza w tym filmie jest rola Brucea Campbella, a rola jego jest genialna. Scena w której jest jeszcze młodym Elvisem i wychodzi z samochodu w pełnym stroju wraz z "kolegami", cóż myślałem że to kroczy sam Król, do tego jeszcze idealnie wkomponowana muzyka Briana Tylera, w swojej roli świetny jest także Ossie Davis(jako prezydent Kennedy), z jego ust wydobywają się jak najbardziej dowcipne czasem przegięte słowa lecz on ani drgnie, mówi to z takim przekonaniem że widz może mu uwierzyć. Ten film to niesamowite połączenie komedii, dramatu i horroru gdyby nie drobny błąd(mianowicie dwa robaki z czego jeden został zabity a była mowa tylko o jednej mumii nijak to reżyser wytłumaczył), było by jeszcze lepiej i jedno z największych zaskoczeń w moim życiu. Tak czy siak nie spodziewałem się po tym filmie tego co dostałem śmiało wystawiam mu notę 9/10 i jak to mawia Elvis w wykonaniu Brucea "Even a big bitch cockroach like you should know... never, but never, fuck with the King."

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones