Film ahistoryczny np. Hitler strzela sobie w skroń, Bormann jest prawie 2 metrowym facetem z krzaczastymi brwiami a la Rudolf Hess i wiele wiele innych
Tyle tylko że Hitler naprawdę strzelił sobie w skroń.
Co prawda są na ten temat różne teorie, ale ta jest najpopularniejsza i najbardziej prawdopodobna.
Ale też jest wersja mówiąca o tym iż strzelił sobie w usta.
A co do filmu dodam tylko jedno, że z perspektywy czasu trochę inaczej go oceniam.
Wersja strzału w usta była przez pewien czas bardzo rozpowszechniona w PRL-u. Dziś, gdy wiemy znacznie więcej, wersja ta jest praktycznie odrzucona a najprawdopodobniejszym wydaje się właśnie strzał w skroń.
Myślę, że bardziej pasuje określenie "dobił jego adiutant. Nie ma żadnych przesłanek, które potwierdzałyby wersję o zastrzeleniu przez adiutanta Heinza Lingego. Oto jego słowa, zeznane pod przysięgą: „Na prawej skroni Hitlera widniał niewielki otwór o wymiarach srebrnej marki niemieckiej, a po policzku spływała strużka krwi. Miał na sobie mundur, który przygotowałem kilka godzin wcześniej. Mundur był tylko trochę pognieciony. Pistolet walther kal. 7.65 leżał na podłodze, tam, gdzie Hitler wypuścił go z dłoni." Wersję o zabiciu przez Lingego rozpowszechnił sowiecki historyk - Lew Bezymierski i długo pokutowała ona w świadomości ludzi bloku wschodniego. Chodziło o to, by ukazać Hitlera, jako tchórza, który nawet w łeb nie potrafił sobie strzelić i musi korzystać z pomocy lokaja. Możemy wiele zarzucić Hitlerowi ale z pewnością tchórzem nie był i ten strzał jednak padł z jego ręki.
Myślę, że bardziej pasuje określenie "dobił jego adiutant. Nie ma żadnych przesłanek, które potwierdzałyby wersję o zastrzeleniu przez adiutanta Heinza Lingego. Oto jego słowa, zeznane pod przysięgą: „Na prawej skroni Hitlera widniał niewielki otwór o wymiarach srebrnej marki niemieckiej, a po policzku spływała strużka krwi. Miał na sobie mundur, który przygotowałem kilka godzin wcześniej. Mundur był tylko trochę pognieciony. Pistolet walther kal. 7.65 leżał na podłodze, tam, gdzie Hitler wypuścił go z dłoni." Wersję o zabiciu przez Lingego rozpowszechnił sowiecki historyk - Lew Bezymierski i długo pokutowała ona w świadomości ludzi bloku wschodniego. Chodziło o to, by ukazać Hitlera, jako tchórza, który nawet w łeb nie potrafił sobie strzelić i musi korzystać z pomocy lokaja. Możemy wiele zarzucić Hitlerowi ale z pewnością tchórzem nie był i ten strzał jednak padł z jego ręki.