Po prostu nie rozumiem. Może pod względem technicznym jest lepszy, ale More ma dużo potężniejsze przesłanie. Jak obejrzałem film More i zobaczyłem, że z kimś przegrał to koniecznie musiałem zobaczyć zwycięzce i muszę się przyznać, że się zawiodłem. Film jako taki, ale zdecydowanie nie oskarówka.
Dokładnie, mam takie same odczucia. Dwoję się i troję, by to pojąć, może po prostu jurorów zachwyciła jakże "wspaniała" i nowatorska technika (chociaż jak dla mnie klimat zdecydowanie lepszy w "More", takie animacje poklatkowe mają w sobie to "coś", pewną magię, której nawet najlepsza animacja komputerowa nie jest w stanie przebić - oczywiście to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia), bo nie wiem, czym innym mogli się tutaj kierować...
Cóż, Akademia po raz kolejny pokazała, że nie warto sugerować się jej nagrodami przy wyborze filmu.
bardzo dobra animacja ale More o klasę lepsze. W 80% lat oscarowych Bunny zdobyłoby oscara bo często jest słaba rywalizacja, ale tutaj powinien wygrać More
Moim zdaniem oba filmy są świetne. "More" ma bardziej uniwersalny przekaz, a "Bunny" jest bardziej intrygujący. Też wybrałbym "More", ale czwórka dla "Bunny" to przesada :)
Fabuła może pełnić różne funkcje. W "More" przedstawiona jest historia jako ciąg wydarzeń, który po drodze skłania do zastanowienia się nad postawami życiowymi. W "Bunny" funkcja fabuły jest zupełnie inna. Fabuła tam jest tylko tłem do przedstawienia stanu emocjonalnego. Nigdy nie odważyłbym się powiedzieć, że "Bunny" ma słabą fabułę. To jest kwestia oczekiwań co do sposobu komunikacji filmu z widzem. "Bunny" to film o wiele bardziej ciężkostrawny od "More", właśnie przez ten brak ciągu wydarzeń. Na swojej półce jednak błyszczy.