Jest to pierwszy film malajski, jaki zobaczyłem, i przyznam, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Pięknie sfilmowana tragedia o trzech skłóconych braciach i o konflikcie tradycyjnej kultury z gangsterskim biznesem.
Z początku drażnił mnie malajski język, ale da się przyzwyczaić.
Nie sugerujcie się plakatem - to nie jest żaden klon Ong-Bak, zupełnie nie ten gatunek.
Walki muay thai są ładnie sfilmowane, ale wszystkiego trzy i trwają łącznie kilka minut.