Polecono mi ten film, żebym mógł poczuć niejednoznaczność lat 70tych w Stanach Zjednoczonych. Przeszła już pierwsza fala rewolucji kulturowej lat 60tych, dawne wzorce już nie funkcjonują a rynek zalany jest poradnikami o seksualność i różnymi modami New Age. Ludzie eksperymentują, próbują, między rodzicami a dziećmi jest przepaść i ogólnie jest to raczej czas ogólnego braku pewności. Choć film kończy się smutno to podoba mi się końcowa scena w samochodzie - takie ponadczasowe i ponadkulturowe przypomnienie co jest ważne. Doceniam ten film.