mi się bradzo podobało! szkoda tylko że na zakończenie filmu gdy przeczytane były co dalje z nia sie działo...to mimo swej zmiany nie odebrała swych wszystkich dzieci... wtedy napewno było by juz pieknie i kolorowo...
nawet nie ma co porównywać do wersji z 1965 roku z przepiękną Kim Novak w roli głównej. I do tego niezbyt przez mnie lubiana Alex Kingston, która zamiast grać tylko "świeciła" tym i owym przez cały film.