O co chodzi z tym, ze na koncu wszyscy ci starzy ludzie weszli do Malkovicha? Chodzi mi o to kto nim wtedy sterował? Wszyscy na raz? Kazdy po trochu? Czy moze sterowal nim ten ich przywódca? W takim razie pozostali byliby tak jakby wiezniami duszy sterowaniej przez tego jednego, a tego przeciez nie chcieli (wczesniej ten dziadek tlumaczyl tej kobiecie granej przez diaz, ze jak sie spoznią z wejsciem do Johna, to znajdą się w ciele jakiegos nowego stworzenia i będą tylko więzniami jego duszy). Nie wiem czy jest to jakies logiczne niedosciągnięcie filmu, czy tylko ja tego nie rozuimem.
Zdaje się, że sterował Lester, reszta pozostawała obserwatorami. Pozornie jest to identyczny los jak znalezienie się wewnątrz nowej duszy, jednak będąc w Malkovitchu Lester mógł doprowadzić do kolejnych przenosin w nowe ciało. W przypadku uwięzienia w nowej duszy, żadne z nich nie mogłoby oddziaływać na jej życie, więc umarliby wraz z jej śmiercią.