Bardzo dobry film, Ładnie pokazuje jak się wszystko odbywa gdy ktoś jest chociaż na chwilę wyrwany ze swojej wyspy, wyciągnięty ze swojego małego, wydawałoby się dobrze skonstruowanego, świata. Nagle wszystko staje się tylko szkieletem, pustą konstrukcją bez wypełnienia. "Nikomu na mnie nie zależy i mi na nikim nie zależy" z wielką pewnością siebie i z pewną dumą ogłasza bohater. Jak pusta jest to dewiza życiowa szybko się o tym dowiaduje. Choć oczywiście niektóre sceny zbyt familijno słodkie (końcowa scena), ale jako całośc na prawdę film wart pójscia do kina. Hugh Grant jest chyba stworzony do grania postaci na pierwszy rzut oka łagodnych, z ukrytym wewnątrz takim diabełkiem. Dobrze podany, nie za ciężki film na popołudnie.