wiele osób pisze, że to film biograficzny. nazwałabym go najwyżej opartym na faktach.
oglądałam go jakiś czas temu, był...ok. dwa dni temu dorwałam książkę lynn barber,
przeczytałam jednym tchem. po tym jak doczytałam do ostatniego akapitu, obejrzałam ten film
jeszcze raz. katastrofa. fakt, w książce autorka opisuje że dużo rzeczy było zmienianych, co kto i
jak... ale na prawdę nie rozumiem po co kto i dlaczego opisuje, że ten film ma cokolwiek
wspólnego z książką, z dziennikarką. w filmie zgadzały się może dwie, trzy rzeczy. może przed
przeczytaniem biografii l. barber film był do przyjęcia, ale po lekturze, jest beznadziejnie
tandetny, obdarty z prawdziwej historii, postacie są płytkie. jenny w ogóle nie przypomina
zachowaniem kobiety, która sama siebie przedstawiła w swej książce, nie wspominając o
simonie vel davidzie. mimo wszystko, rozumiem, to film, ma przyciągnąć widza reklamą,
szokującą historią etc. po prostu razi mnie fakt, że niektórzy napominają że to film biograficzny,
mimo że z całą pewnością nim nie jest.