PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=473563}

Była sobie dziewczyna

An Education
7,1 69 403
oceny
7,1 10 1 69403
6,8 24
oceny krytyków
Była sobie dziewczyna
powrót do forum filmu Była sobie dziewczyna

na przekor....

ocenił(a) film na 6

Film jest niewątpliwa perełka kina, prosty, przyjemny z morałem. Traktuje o podejściu do życia, do tego czego się pragnie i o tym jakie są drogi by do nich dochodzić.Widzimy jak (bardzo młoda) Jennny rezygnuje z utartego celu-Oxfordu-dającego prestiż ale zabierające uciechy świata.Młoda dziewczyna chce być kobieta, rzuca wszystko, szkole marzenia, bu realizować idylle człowieka z którym -ma się pobrać..koniec końców...życie daje jej DOROSŁEGO kopniaka i wraca skruszona by zdobyć coś nie na skróty tylko zwykła ciernista droga..
ja daje 6/10 i myślę ze warto obejrzeć.

byk1

Piszesz to z obecnej perspektywy, gdy ukończenie Oxfordu rzeczywiście może dać młodej kobiecie prestiż, nadzieję na karierę, autonomię i pieniądze. Ona nawet gdyby ukończyła Oxford byłaby góra nauczycielką w żeńskim liceum czy urzędniczką na poczcie. Dodatkowo miała spore szanse zostać starą panną. W latach 50tych absolwentka Oxfordu cieszyła się w Wielkiej Brytanii mniejszym prestiżem niż niepracująca żona-matka kilku dzieci.

ocenił(a) film na 8
kaleenee

Jest dokładnie tak, jak piszesz - idealnie ujęte. Dzięki dostrzeżeniu położenia Jenny, można naprawdę wczuć się w film i samemu zacząć zastanawiać się, co byłoby dla niej lepsze - zakładając, że David byłby uczciwy.

buszasz

Opierając się tylko na specyfice naszego kraju mało kto jest w stanie wyłapać i zrozumieć drugie dno tego filmu. Osoby studiujące na łatwych, często zaocznych kierunkach nie zrozumieją specyfiki brytyjskiej edukacji. Po drugie należy pamiętać, że studia w Wielkiej Brytanii nie były darmowe.

Główna bohaterka miała ogromne wprost szanse zostania starą panną: Na Oxfordzie trudno jest o tzw pełne stypendium więc musiałaby cały czas się uczyć a jej rodzice znacząco pomagać jej finansowo. Akademiki nie były wówczas koedukacyjne więc miała znacząco mniej szans na poznanie kogoś z perspektywami. Dodatkowo filologia angielska jest w dalszym ciągu bardzo sfeminizowanym kierunkiem, a studiujący tam mężczyźni w dużej mierze postrzegani byli jako życiowi nieudacznicy bez ambicji
(każdy mężczyzna z ambicjami szedł wtedy na prawo, medycynę bądź studia techniczne a nie humanistyczne).

Paradoksalnie nawet po ukończeniu studiów miała mniejsze szanse na znalezienie kogoś ciekawego. Tzw. "dobre partie" były już dawno zajęte a duża część mężczyzn z przyczyn ambicjonalnych nie zdecydowałaby się na małżeństwo z bardziej wykształconą kobietą.

Oczywiście szans na zrobienie kariery zawodowej nie miała prawie żadnych. Nauczycielki w liceach zarabiały wtedy podobnie jak panie w sklepach czy bileterki na stacji. Studia na filologii angielskiej były zatem bardzo nieopłacalne z ekonomicznego i matrymonialnego punktu widzenia. Dodatkowo pozycja społeczna niezamężnych kobiet była wtedy żadna a wykształcenie nierzadko jeszcze ją osłabiało.

Poza tym nie wiemy na ile studia na Oxfordzie były celem głównej bohaterki, a na ile wmówili jej to rodzice. Wbrew pozorom edukacja nawet obecnie rzadko jest kluczem do znaczącego wywindowania pozycji społecznej. Można być genialnym i ukończyć najlepsze kierunki w USA a i tak dużo zależy od tego w jakim środowisku się dorastało i z kim gromadziło przez lata kontakty.

Niemniej w warstwie powierzchownej - pochwała edukacji i ciężkiej pracy zamiast pójścia na skróty- film spełnia swoją funkcję.

kaleenee

Zapomniałam jeszcze napisać o specyfice Oxfordu i Cambridge lat 60tych, ale nie mam teraz czasu na eleborat, pozdr :)

ocenił(a) film na 8
kaleenee

Dzięki za rozwinięcie, mam nadzieję że dzięki temu będzie prościej zrozumieć, że Jenny miała realną zagwozdkę ;) I ja sama, w trakcie oglądania filmu, musiałam się przestawić na ten właśnie sposób myślenia - a i nie zwróciłam uwagi na fakt raczej oczywisty po krótkiej dedukcji, że nawet po studiach byłby problem z zamążpójściem ze względów, o których wspomniałaś. W sumie daje do myślenia fakt tej nauczycielki, która przecież atrakcyjna, inteligentna, a była panną.

Już tak osobiście dodając - po zrozumieniu jej położenia, sama radziłabym jej, żeby wyszła za mąż za kogoś, kto mógłby jej dać dodatkowo tę radość z korzystania z wyższej rozrywki itd, zważając na jej zainteresowania. David wydawał się idealny, jakby spadł z nieba. I to pewnie tłumaczy zachwyt rodziców, którzy studia i tak traktowali jako szansę na dobre zamążpójście, myśląc chyba z klucza, że Oxford - to lepsze partie. Tyle, że nie zaufałabym tak prosto Davidowi - musiałabym być go pewna i znać dobrze jego sytuację, a tutaj lekkomyślna była cała rodzina Mellorów. I również trochę o tym traktuje ten film. Pozdrawiam ;)

ocenił(a) film na 7
kaleenee

Na pewno masz wiedzę w tym zakresie, rzeczywiście nikt z Nas nie zwrócił uwagi na rzeczy, o których piszesz. Nie wiem tylko czy chcę doszukiwać się w tej projekcji tego drugiego dna. Jeśli było by tak jak wskazujesz oznaczaloby to, że bohaterka kierowała się intuicją/świadomoscią/rozumem. Wydaje mi się jednak, że opisywana postać nie łapała się kurczliwie "byle czego" bo nadarzyła się jej okazja, a przecież, jak piszesz, idąc na prestiżowe studia nie znalazłaby męża, bo większość osób studiujących filologię to kobiety. Według mnie, jako niedoświadczona nastolatka, dała się porwać i uwieść szaleństwu, okazjom, wyjazdom i perfumom, pozwalając by górę wzięły uczucia. Nie myślała wówczas o tym że na studiach nie znajdzie drugiegp Davida, bo najzwyczajniej nie chciała drugiego Davida, nie myślała, żyła chwilą. A nauczycielka miała dokładnie "wszystko czego potrzebowała" ( książki i pocztówki), co wynikało z rozmowy, i można domniemywać że był to jej wybór, a nie rozwiązanie narzucone przez obowiązujące wówczas obyczaje.

MissBetsy

Każda interpretacja jest na swój sposób ważna. Nie powiedziałabym że nauczycielka była osobą spełnioną. To wynikało choćby z jej oschłego stosunku do większości uczennic. Realizowała podstawowe potrzeby, ale szczęściem trudno to nazwać.

ocenił(a) film na 7
byk1

"An Education" - szkola i zycie. bardzo ciekawe zestawienie - sama znam wiele historii marzenia w wieku 17 lat o ksieviu z bajki a niekoniecznie sleczeniu w szkole :)
PLUS to co powyzej - ciezko oceniac wybor patrzac na czasy wspolczesne, nie przypadkowo czas akcji jest taki a nie inny
bardzo dobry film

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones