Czy ktoś może i wyjaśnić, dlaczego w scenie, kiedy Lara wraca się do mieszkania po telefon, po czym wykonuje połączenie do Javiera, który siedzi zaczajony za stołem i rozbrzmiewa wibracja jego telefonu, a ona jakby nigdy nic nagrywa mu się na pocztę, proponując spotkanie i wychodzi? Bo absurdalność i fabularne naciągnięcie niedorzeczności tej sceny uważam za wielki minus skądinąd niezłego filmu...