Takie mamy czasy, że trzeba się streszczać, więc w zasadzie wszystko zawarłem w tytule.
Przyjęcie konwencji komiksowej narracji i ciągle zmieniających się aktorów drugoplanowych nudzi dość szybko. Sam bohater naszego filmu, też jest przedstawiony jednostronnie i mnie raczej irytował.
Tak szczerze to całą ta historia trochę wygląda jak dopisywanie ideologii do prawdziwych zdarzeń. Szkoda, bo gdyby twórcy skupili się bardziej na ludziach, a nie nurcie muzycznym wyszedłby ciekawszy film.
Ścieżka dźwiękowa to też taka lista przebojów. Słabiutko, niestety.
Dzięki Bogu koniec złożony z dokumentalnych ujęć (Talking Heads) upewnia widza, że nie była to kolejna bzdurna amerykańska historyjka.
Z wszystkim się zgadzam. W dodatku w wielu momentach historia mocno oddala się od faktów. Szkoda.
Zgadzam się z Twoją opinią ale nie z oceną. Opisując film, miałem wrażenie, że wystawiając obowiązującą w Filmwebie ocenę będziesz oscylował pomiędzy 3 (słaby) a 5 (średni) a Ty dałeś 6/10 czyli ocenę niezłą co chyba nie wynika z treści Twojej wypowiedzi, no, chybą że ją źle odczytałem. Dla mnie to film zasługujący na 4/10 czyli ujdzie !!! Pozdrawiam !