właśnie czytam biografię Iggy Popa i także nie mogę się doczekać...
Oby nie było jak z filmem o grupie Queen
jaram się!!!!!! Film o legendarnym klubie. Jego nazwa przewija się w biografiach tylu muzyków i zespołów że szczęka opada.
Poza tym świetna bigrafia Iggy'ego, ta o której piszesz. Trochę przynudza gdy dociera się do momentu ukończenia przez Osterberga edukacji ale gdy Pop poznaje Bowiego wszystko idzie do końca jak burza.