Przesłanie filmu i całe filozofowanie o życiu i zasady moralne to wsystko jest ok, na minus to, że film jest dosyć rozwlekły, ale ratuje go naprawdę charyzmatycznie zagrany król Artur, Lancelot jest zagrany jak taki blockhead - tłuk, za każdą cenę dążący do perfekcji fizycznej i moralnej, ciekawie jest przedstawiona ta wersja tej postaci, następnie Mordred - jak fircyk-bard przeciweńśtwo reszty, niszczący i demoralizujący - cały film to kilka postaci i relacje ich łączące i to jak to co ich łączy ma wpływ na świat ich otaczający nad którym mają władzę - trochę taki teatr- musical.
Ogólnie cąły film jest na plus - forma podania go i to jak jest złożony do kupy w całości, może trochę odstraszać i to że w tej formie 3 godziny trwa, ale i tak film jest zdecydownie niedoceniany
film jest mniej więcej tak do kupy złożony jak cała ta moja wypowiedź :D