PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=190369}

Candy

7,4 32 596
ocen
7,4 10 1 32596
7,9 8
ocen krytyków
Candy
powrót do forum filmu Candy

Kochali się i nienawidzili na przemian. Nie potrafili bez siebie żyć. Świat wirował, kiedy byli razem.

Wiele osób na forum mówi, że to film o ćpunach, odrzutkach społeczeństwa i niedojrzałych nieudacznikach. Może, nie wiem. Wiem natomiast, że jak to "człowiek ludu" (jestem w zaszczytnym gronie, bo mawiał tak o sobie sam Pilch) bliżej mi do tych wszystkich odrzutków, marzycieli, ćpunów, bumelantów i ludzi przegranych niż do elity z "ą, ę" w drogich furach i w dużych, pustych domach. Swojego pochodzenia się nie zmieni i już drugi raz nie urodzę się po drugiej stronie rzeki, ale dotknąłem różnych elitarnych środowisk (lekarskich czy prawniczych) i wolę tych małych ćpunów i niespełnionych artystów, bo oni przynajmniej są szczerzy w tym, co robią. Nie udają kogoś, kim nie są.

Ale wracajmy do Candy i Dana. Co mnie porusza, to jak w, zdawałoby się, nikczemnych momentach, wybrzmiewa moc tego filmu. Gdy Candy pierwszy raz chce sięgnąć po szprycę, a Dan próbuje ją od tego odciągnąć (bo wie, że to gó&^o, lecz nie potrafi tego wyartykułować, jest bezsilny). Gdy Candy sprzedaje ciało po raz pierwszy, a my zamiast samego aktu widzimy twarz bezradnego Dana. Tak, jest beznadziejny, i dobrze o tym wie, bo jest pieprzonym poetą i nie potrafi się postawić, zachowywać jak typowy facet, i ciągnie go do nałogu, lecz jego wyraz twarzy mówi jasno, co wtedy czuje. Pewnie potem próbuje to zamknąć w pamięci jako coś nieistotnego i wmawia sobie, że seks to seks, a uczucia to uczucia, ale... wszyscy dobrze wiemy, co było dalej. Perfekcyjne, a zarazem beznadziejne dopasowanie tej pary wybrzmiewa w małym momencie – kiedy naćpani siedzą jak dwa gołąbki w Macu i szepczą do siebie, że są tu najfajniejszymi ludźmi, szepczą tak, żeby nikt ich nie słyszał, bo to tajemnica.

Dalej jest już tylko gorzej. Candy pogłębiają się problemy z matką, niezaleczone blizny jeszcze z dzieciństwa (biedny w tym wszystkim jest jej ojciec, który chce dobrze, ale też nie wie do końca, jak się zachowywać). Dan nie ma kasy i do niczego poza pisaniem się nie nadaje. Jedynym światłem dla młodych jest Casper, dobry, wykształcony szprycowy tata, który nigdy ich nie ocenia, choć próbuje dać jakieś wskazówki i delikatnie wyprowadzić z drogi, którą sam podąża. Ale Candy i Dan nie schodzą z tej drogi, dopóki ona nie zachodzi w ciążę. Co teraz? Sceny z detoksu po prostu bolą, a sceny w szpitalu rozwalają. Kiedy Candy musi w bólach urodzić martwe dziecko, kiedy Dan woła lekarza, że dziecko się poruszyło, kiedy leżą razem we troje, zapadając się w rozpaczy, bo poruszenie dziecka było tylko skurczem.

Candy się załamuje psychicznie, a Dan próbuje pozbierać do kupy. Znamienne jest, że po wszystkich wspólnych przejściach dziewczyna nadal czuje oparcie tylko w nim (scena z rodzicami i zamrożonym kurczakiem, gdy każe Danowi wygonić starych). W końcu jednak pęka całkowicie, a momenty, gdy opisuje ich historię na ścianach albo gdy patrzy na kapiący miód, perfekcyjnie pokazują jej obłęd. Nic się nie liczyło poza nimi i bez siebie nie mogli żyć. Tylko że z sobą już też nie bardzo.

Myślę, że pod koniec ich związku oboje mogliby się utożsamić z najnowszymi wersami Pezeta z "Muzyki Komercyjnej" ("Dom nad wodą"):

"A wczoraj miałem taki sen, że mam nad wodą dom.
Śpiewają ptaki, jestem tam z tobą daleko stąd, słychać faaalę
Czerwone wisi słońce i nie lata dron,
niebieskie niebo całkiem dobrze widzę stąd, i nie jest szaaare
Wyśniłem, że jesteśmy gdzieś daleko stąd
A to co czuje to też wcale nie jest błąd, i nie jest żaaalem
I budzę się, i znów cię tutaj nie ma ze mną,
a chciałem tylko żebyś była ze mną, na staaałe"

Po rozstaniu Candy wychodzi z problemów psychicznych, a Dan życiowo wychodzi na prostą. Tylko czy to jeszcze jest życie? Osobno? Candy próbuje – przychodzi do niego i mówi, że wszystko jest dobrze, że już przy nim jest. Lecz Dan już wie, że nigdy jej nie może być przy nim. Bo już nie mogą ze sobą żyć. Bo od pierwszych wspaniałych chwil, kiedy świat wirował, dostali tylko odroczenie od wyroku, jakim jest życie łamiące miłość. Bo trzeba przejść przez niebo i życie, żeby wylądować w piekle.

" Nie ma powrotu. Kiedy dostaje się odroczenie, warto pamiętać, jakie jest kruche".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones