pierwszy raz obejrzałam film, który tak dokładnie obrazuje życie narkomana... do tej pory zamiast pokazać jak naprawdę wygląda dzień narkomana, ludzie rozdrabniali się nad tregiczną miłością aktorów i (co tu się oszukiwać) wychodził im z tego beznadziejnie nudny melodramat...
w obrazie "candy" dość dużą rolę odgrywa muzyka, która została świetnie dobrana do poszczególnych fragmentów.
pozdrawiam...