Druga część Trylogii Flamenco.
Film obsypany nagrodami i wieloma nominacją. Carlos Saura inspirował się opera Bizeta. Bizet napisał "Carmen" na zlecenie dyrektora paryskiej Opéra-Comique Camille'a du Locle'a. Kompozytor współpracowała z librecistami i oparto się na noweli Mérimée pod tym samym tytułem jako inspirację. Libreciści znacznie zmienili treść libretta m.in. dodając postacie Micaëli i Escamilla (w noweli jest ledwie wspominany torreador o imieniu Lucas), upraszczając fabułę tak, by można było adaptować ją na scenę.
Przenosimy się w lata 80-te XX wieku Hiszpania, znany choreograf Antonio przygotowuje balet "Carmen" z zespołem, brakuje mu tylko odtwórczyni głównej roli, rozpoczyna żmudne poszukiwania i trafia na nieoszlifowany diament. Dziewczyna jest niezależna, krnąbrna, zmysłowa, emanuje seksapilem i aby stać się Carmen z krwi i kości potrzebuje szlifu. Wyzwanie podejmuje choreograf i znakomita tancerka flamenco, która lekcjami tańca, uczy ją wyczucia ciała, kontroli emocji i jednoczesnego wyzwolenia, naturalność, temperament eksponują i Nowa Carmen.
Carmen jest postacią, której nie zamkniemy w konwenansach, ani dobra , ani zła, dziewczyna, która żyje teraz i tu chwilą. Miłość to cygańskie dziecię, ani mu ufać, ani ulegać, namiętność i ból zada, gdy kocha, to kocha, gdy nienawidzi, to nienawidzi. Miłość to dla niej kaprys, zabawa, tymczasowa przygoda. Jej życie jednak nie wydaje się być oparte na fałszu i kłamstwie- wszystko, co robi, przychodzi jej zupełnie naturalnie. Carmen to kot, który ma swoje drogi i nimi chadza, zabiera nas w zmysłowy , namiętny , dynamiczny taniec pomiędzy dwoma mężczyznami. Andaluzyjska scenografia, folklor, kultura to tło rozgrywającego się miłosnego trójkąta, zwierzęce instynkty, pożądanie, pasja kroczy ze sztyletem...zaplątując rzeczywistość z choreografią baletu.
Majstersztyk wybuchu ognistego temperamentu taneczno - muzycznego, eksplodujący ładunkiem erotycznym z doskonała grą aktorską Laura del Sol i Antonio Gades.
Muzyka Paco de Lucia, zdjęcia Teo Escamilla