Lasse Hallstrom z filmu na film staje się coraz gorszy! CASANOVA jest tego najlepszym dowodem. Obraz klimatem przypomina ZAKOCHANEGO SZEKSPIRA co w tym wypadku tej filmowej opowieści nie do końca służy. Film Hallstroma nie spodobał się krytyce i stał się finansową klapą. Oczywiście, twórca KRONIK PORTOWYCH, CZEKOLADY czy CO GRYZIE GILBERTA GREAPA? może pocieszać się ,żę nie jestem jedynym, który poległ na micie Casanovy. Taką wpadke zaliczył w 1976 roku sam Frederico Fellini. Jego film będący polemiką z mitem legendarnego kochanka zebrał mieszane recenzje i zaliczył finansową klapę ze względu na gigantyczne koszty produkcji. Mimo to obraz Felliniego jest o wiele lepszy niż nieco "sztubacka " wersja z 2005 roku. Obraz Hallstroma jest niespojny stylistycznie. Ten film to połączenie komediowej brukselki z filmem romantycznym i kinem przygodowym. W zasadzie pytanie po co było robić tak ironiczne kino wyposażone w na wskroś współczesne wątki? Czy tamte czasy nie mają w sobie dość uroku? Czy mit Casanovy nie jest samograjem, któremu zbędne są ekranowe eksperymenty i filmowa błazenada? Poza tym scenariusz filmu jest bardzo schematyczny, a sylwetki filmowych postaci szyte są grubymi nićmi. Z resztą wiele z nich nie pasuje klimatem do tamtych czasów. Sam Heath Ledger wypada w roli Casanovy za współcześnie - i ma w filmie swoje lepsze i gorsze momenty. Z resztą towarzyszą mu takie sławy jak Jeremy Irons, Lena Olin i Oliver Platt. Ich role bywają bardzo zabawne, nieco przerysowane - choć nie są szczytem ich aktorskich umiejętności - raczej dobrze odwaloną chałturą. Niewątpliwym plusem Casanovy jest klasyczna i lekka ścieżka dźwiękowa oraz stylowe kostiumy. Z pietyzmem przedstawiono samą Wenecje - choć obrazek tego miasta wydaje się być nazbyt pocztówkowy. Reasumując: CASANOVA chwilami bawi i śmieszy, ale częściej irytuje swą "rubasznością" i brakiem wyczucia stylu. To film, który serwuje nam bardzo lekką rozrywkę i nie sili się na przekazywanie ambitnjejszych treści. Pyatnie tylko czy to wystarczy jesli weźmiemy pod uwagę,żę reżyserem filmu jest L. Hallstrom, a zgromadzona przez niego doborowa obsada została nieco zmarnowana? Można zobaczyć - film ogląda się bez wielkiego bólu, ale też z uczuciem dużego niedosytu.